I trusted him, buen I followed you, I saw you together
I didn't know about you 'till I saw you with him again
I walked in on your love scene, slow dancing
You stole everything, how can you say I did you wrong
Beyonce & Shakira
Beautiful Liar
Jeszcze raz spojrzałam na to zdjęcie. Nie mogę uwierzyć. Najpierw mnie całuje i to dwa razy pod rząd, a teraz widzę go całującego się z Melisą!! Znów zabiera mi osobę którą chcę pokochać. Znaczy pokochałam. Tak samo było trzy lata temu. David był moim chłopakiem. Super nam się układało, do czasu kiedy pojawiła się ona. Zdradził mnie z nią podczas moich 15 urodzin. Do tego przyłapałam ich osobiście, kiedy się całowali. Były to moje najgorsze urodziny jakie miałam w życiu. Gdy ich zobaczyłam, poczułam się jak wyżutek. Przez następne trzy miesiące, wychodziłam tylko do szkoły. Nie miałam nawet siły, ani ochoty aby chodzić na moje ukochane zajęcia taneczne.
Był to najgorszy okres w moim życiu. Pozbierałam się tylko dzięki Made, Alison i Pauli. To one podniosły mnie na duchu i pomogły o nim zapomnieć.
Na szczęście David wyjechał do Berlina i Melisa została sama. Dobrze jej tak. Z całego serca życzę jej wszystkiego najgorszego.
Ale tym razem to ja wygram, a nie ona, obiecuję to sobie.
Poczułam jak znów wibruje mój telefon. Spojrzałam na ekran: Paula. Odebrałam:
- Nie chciałam ci tego wysyłać, ale uważam że powinnaś wiedzieć - jej słowa nie dochodziły do mnie. Wciąż tkwiłam w zamyśleniu.
- Jutro jest impreza u Kaulitzów i ty idziesz ze mną - po chwili ciszy odezwałam się. Muszę w nim wzbudzić zazdrość. Po prostu muszę, nie poczuje się jak ja w tej chwili.
- Ale jak to ? Myślałam że będziesz chciała go znów znienawidzieć ! - mówiąc to strasznie piszczała. Zna mnie od tylu lat, więc powinna się domyślać co planuję.
- Idziemy tam całą paczką. Odwalimy się jak jakieś dziwiki, znaczy ja tak zamierzam i zacznę flirtować z jakimś chłopakiem. Niech on poczuje co ja teraz czuję - jestem strasznie żałośnie zdesperowana. Zazwyczaj mężczyźni starają się o moje względu, a nie ja o ich. No ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Dobra... a na którą to ?? - słyszałam niechęć w jej głosie, ale wiem że i tak pójdzie. Jest mi coś dłużne po tym jak śledzimy Petryka. Pauli myślała że ją zdradza, ponieważ często odmawiał wspólnych spacerów, spotkań itp. Na końcu okazało się że planował urodziny niespodziankę z trzymiesięcznym wyprzedzeniem. Gdy się o tym dowiedziałyśmy, zrobiło nam się głupio. Nie był zły, po prostu trochę zdziwiony. Patryk jest spełnieniem snów; jest idealnym chłopakiem.
- Okey, i tak chciałam się zerwać jutro z domu. Wprowadza się do nas fagas mamy i nie chcę patrzeć jak się migdalą - położyłam się na łóżku i kontynuowałam moje rozmyślania. Taa... zawsze jak jej matka jest z tym fagasem, liżą się, dosłownie. Byłam tego świadkiem. Nie jest to za ciekawy widok.
- Przyjdź jutro o 19.30 do mnie, ok? A i zadzwoń do reszty. Po tym co zobaczyłam nie chce mi się z nikim gadać - usłyszałam tylko spoko i rozłączyła się.
Dalej bez celu leżałam na łóżku, z moimi myślami i wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze wczoraj całowałam się z Tomem. Robił to tak delikatnie, a za razem zachłannie... Czemu ją całował ? Poczułam na policzkach słone łzy. Może to ze mną jest coś nie tak ?? A co jeśli mu się nie podobało ?? Ale przecież całował mnie dzisiaj. Cholera, a co jeśli chodzi o mój wygląd.
Podniosła się z łóżka i podeszłam do wielkiego lustra, stojącego obok mahoniowej szafy. Spojrzałam na moje odbicie...
Przedstawiło nastolatkę w bojówkach w plamy moro, obcisłą czarną bokserkę na której znajdowała się siateczka imitujące bluzkę na długi rękaw oraz w związanych włosach.
Podciągnęłam bluzkę do góry, ustalam bokiem do lustra. Nie byłam gruba, ale nie byłam też strasznie chuda. Jestem w sam raz. A może on woli takie przeszczepy jak Melisa ?? W porównaniu do niej czuję się jak słoń.
Mam strasznie duży tyłek, może to go odstraszyło??
Teraz przypominam jedną z tych nastolatek, które boją się o to aby nie przytyć. Liczą kalorie, biorą jakieś dziwne tabletki i mdleją, bo nie mają siły...
Po dłuższym namyśle, to nie ja. Nigdy nie przeszkadzała mi moja tusza.
A może dałam Tomowi niewłaściwe znaki? Może odstraszyło go moja dawna orientacja seksualna ?? No ale wiedział o tym wcześniej, i tak mnie pocałował. Chyba teraz tego nie rozgryzę.
Wzięłam koszulkę, która zastępuje mi piżamę i udałam się do łazienki. Od kręciłam korek z ciepłą wodą, która leciała do wanny. Rozebrałam się i weszłam do gorącej wody, ale najpierw wolałam do niej kilkanaście butelek z płynem do kąpieli. Gdy piana docierała już do mojej szyi, usłyszałam jak po raz trzeci tego wieczoru, wibruje telefon. To urządzenie jest moją świętością, zawsze i wszędzie jest ze mną. Spojrzałam na ekran. Wiadomość od jakiś nieznanego numeru. Może Alison znów ma nowy numer ? Strasznie często gubi telefony. Przez ten rok miała ich już pięć. Ale z niej fajtłapa. Nie myliłam się, była to Ali. Podała mi swój nowy numer, na serio ale z niej fajtłapa. Chciałam odłożyć moje urządzenie., lecz znów z wibrowało i znów był to nieznany numer. Otworzyłam zawartość. Po raz drugi tego wieczoru, zamurowało mnie.
"Hej Mała, jutro z Billem robimy imprezę. Mam nadzieję, że wpadniesz. Moglibyśmy rozwinąć naszą znajomość o krok dalej?;-) - Twój Tom"
- No nie, co za tupet!!! - Ze złości upuściłam telefon na kafelki i zaczęłam wymachiwać rękoma, jak jakaś oszalała. Jakby tego jeszcze było mało, wydzierałam się na cały dom
- Jak on może pisać do mnie takie rzeczy, skoro niedawno "rozwiną" swoją znajomość z królową plastiku!!? On myśli, że może mieć każdą!!!? O nie ja mu jutro pokażę!!! - Cała piana, która powstała w kąpieli, znalazła się na podłodze, szafkach i lustrze, lecz na to nie zważałam. Dalej kontynuowałam moje wygibasy, do czasu kiedy walnęłam łokciem o kąt wanny. Kurwa mać !! Znów sięwydarłam, ale to strasznie bolało. Może nie tak jak upokorzenie przez Toma, ale jednak boli.
Pomacałam zgięcie na ręce i poczułam coś mokrego. Nie była to woda, tylko... krew.
Nie no przez niego się kaleczę. Może nie naumyślnie, ale jednak. Zignorowałam ból i kontynuowałam moje myśli...
Chyba Bill nie powiedział, o naszej dzisiejszej przygodzie, skoro zaprasza mnie od tak??
Kąpiel zaczęła stygnąć, więc postanowiłam ją zakończyć.
Nadal kontynuowałam obrażanie Toma od najgorszych szmat, dziwkarzy.itp
Wyszłam z wanny, Cała woda była czerwona. Chyba mam słabą krzepliwość krwi.
Po drapałam się po głowie i odkręciłam od wanny. Potem jak by nigdy nic wysuszyłam głowę i udałam się do mojego pokoju. Lecz najpierw pozbierałam kawałki mego telefonu, który był cały mokry.
Obrażam Alison a sama nie jestem lepsza.
Od razu rzuciłam się na łóżko. Chciało mi się strasznie spać, lecz nie mogłam.Jak to możliwe? Chyba w mojej głowie jest za dużo myśli i zdarzeń.
To na pewno przez ten głupi sms od niego. A tak w ogóle to skąd on ma mój numer ?? Nigdy mu go nie podawałam.
Przewróciłam się z jednego boku na drugi, z brzucha na place. Nie mogę znaleźć żadnej wygodnej pozycji. Ugh... co za beznadzieja. Spojrzałam na zegarek:...3 w nocy! Jak to możliwe przecież przed chwilą była dopiero 23! Znów zaczęłam się kręcić. W końcu schowałam głowę pod poduszkę.
Czemu on to zrobił?? Ta myśl wciąż nie daje mi spokoju. No i dlaczego z Melisą? Może chciał sprawdzić czy jestem taka łatwa i mu to wybaczę ?? To są pytania, na które chcę znać odpowiedzi.
Zdjęła poduszkę z głowy i wstałam z łóżka. Podeszłam do parapetu, który w dzieciństwie zastąpił mi łóżko. Nie był to taki zwykły parapet. Było na nim pełno poduszek i pościel. Trochę podobny sofy. Udarowa się wygodnie, po prawej stronie i zaczęłam patrzeć w okno...
Pamiętam jak tata mi to zbudował. Miałam wtedy chyba pięć lat. Na początku bałam się tu spać sama. Miałam strachu przed potworami z pod łóżka. On spał tu ze mną. Przed spaniem czytał bajki o wampirach i bawił się ze mną.
Piękne czasy, szkoda że nie wrócą...
Położyłam głowę na jedną z poduszek i pogrążyłam się w głębokim śnie...
- Nicole, wstawaj !! - ktoś zaczął szarpać mnie za ramię, tym samym mnie budząc. Otworzyłam niechętnie oczy: ukazała się Julia. Uśmiechała się od ucha do ucha. Nie dziwię się, przecież wczoraj oświadczył jej się chłopak.
- Jest sobota, daj spać - odwróciłam się na drugi bok, lecz ona nadal mnie szarpała, tylko że tym razem jeszcze mocniej - wstawaj jest już 13 - odwróciła się w stronę zegarka. Rzeczywiście była już 13! Ale ze mnie śpioch. Zerwałam się z "parałoża,, i ubrałam szare dresy. Widziałam jak Jula mi się przygląda.
- I tak za chwilę będziesz się rozbierać. Będziesz moja druhną - no nieee, będę musiała mieć ubraną tą samą sukienkę co Maja. Do tego nie będzie czerwona !! Żal !! Julia nie lubi tego koloru, ale może...
- Chce czerwoną - jej mina spoważniała a usta ułożyły się w cienką linię. Dziwne że w takiej głupiej sprawie się wścieka.
Czemu ona tak nie lubi czerwonego ? To taki ładny kolor.
- Niech ci będzie, ale i tak moim zdaniem czerwony to kolor dziwek - chyba się przesłyszałam?! Czy on powiedziała że mogę ubrać tą sukienkę. Super !
- Dziękuję ! - krzyknęłam i ja przytuliłam. Uff... a już myślałam że będę musiała ubrać różową sukienkę z falbanami.
- Chodź na dół jest przymiarka - oznajmiła i wyszła z mojego pokoju. Oczywiście ruszyłam za nią.Gdy weszłam do salonu, zobaczyłam pełno sukienek, butów i przyborów do włosów. Skąd tak szybko to skombinowały ? A tak w ogóle po co ten pospiech ?
Skierowałam się do kuchni w celu skonsumowania śniadania, lecz krzyki mojej rodzicielki, kazały wrócić do salonu
- No co ? - wystawiłam głowę przez łuk w ścianie i zobaczyłam jak trzyma jakąś różową sukienkę z debilnymi falbankami -oszukałaś mnie !! - wrzasnęłam do Julii. Ona tyko na to pokiwała głową. Wredna małpa.
Udałam się do łazienki w celu przymierzenia stroju, który wybrały dla mnie siostry.
Była strasznie krótka i obcisła. Nienawidzę takich rzeczy. Jeszcze raz spojrzałam w lustro. Ta sukienka jest za mała w cyckach. Beznadzieja. Pokazałam się im, lecz nie podzieliły mego zdania. Próbowałam protestować, ale ich było trzech a ja jedna. Ostatecznie poddałam się.
Nie chciało mi się z nimi dalej siedzieć więc udałam się do pokoju.
Otworzyłam szafę i spoglądałam na moje ciuchy. Co ja mam ubrać ? Grzebałam dalej, lecz nic nie nadawało się na podryw. Kurde, czasami żałuję że mam styl chłopczycy. Nagle spostrzegłam czarną sukienkę.... no chyba trochę przesadziłam, nazywając to sukienką. Ona ledwo zakrywała tyłek, ale i tak nie mam nic lepszego. Rzuciłam ją na łóżko, z nadzieją że znajdę coś bardziej przystosowanego do takiej okazji, lecz jednak nie. Spojrzałam na zegarek, jest dopiero 16. Mam jeszcze dużo czasu.
Wzięłam laptopa i usiadłam się przy biurku. Włączyłam go i weszłam na Facebooka. Alison była dostępna, zapytałam się jej czy idzie na imprezę, powiedziała ze tak, zresztą Made to samo. Nagle wyskoczyło mi okienko. Był to Bill. Szybko się wylogowałam i weszłam na Youtube. Zachowałam się trochę jak dziecko... aj tam przeproszę go na imprezie.
Włączyłam sobie moją ulubiona piosenkę Beyonce, czyli Crazy in Love. Jest trochę o mnie, ponieważ główna bohaterka zmienia się dla chłopaka. Też się mieniam tylko że, dla Toma. Przesłuchałam ją kilkanaście razy, następnie DC Soldier, PCD Beep, JLO Jenny form the block... uwielbiam stare piosenki.
Poczułam głód. Dziwie się przecież nie jadłam nic od wczoraj.
Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Siedziała w niej mama i czytała gazetę. Podeszłam do lodówki, lecz za nim ją otworzyłam.. .
- Idziesz gdzieś dziś ? - a od kiedy ja to interesuje ? Zazwyczaj miała mnie w dupie.
- Taa... na domówkę do Kaulitzów, a co?
- Miałaś szlaban - o nagle się jej przypomniało
- No właśnie miałam. Skończył się wczoraj - ona tylko pokiwała głową i wróciła do czytania.
Zrobiła sobie dwie kanapki z serem. Chciałam popić je mlekiem...
- Tylko się zabezpieczaj - zatkało mnie. Prawie się zakrztusiłam ! - na prawdę, ja nie żartuję. Nie chcę mieć małego Kaulitza pod swoim dachem - czy ja dobrze rozumiem ? Ona myśli że jestem taka jak ona, gdy była młoda ?
- A niby czemu nie chcesz mieć, co ? - podeszłam do niej wściekła.
- Dobrze wiesz że ich nie lubię. Są to ćpuny i idioci - nie no, ona przesadza. Wstała z krzesła i patrzyła mi proso w oczy. Byłam od niej no wiele wyższa, więc to ja miałam przewagę.
- Zawsze oceniasz ludzi tylko po wyglądzie i opiniach twoich zadufanych przyjaciół !! - nie wytrzymałam popchnęłam ja z powrotem na krzesło. Jak ona może mówić takie rzeczy?
- Jak śmiesz, jestem twoją matką ! - wstała gwałtownie, uderzając mnie w policzek.
- Tylko na papierku - wybiegłam z kuchni prosto do mojej jaskini. Jak ona mogła mnie uderzyć? Na szczęście była słaba, więc nie bolało. Nie było nawet śladu.
Zaczęłam przygotowywać się na imprezę. W końcu była już 19. Ten czas tak szybko zleciał. Nawet tego nie poczułam. Najpierw wzięłam prysznic i zaczęłam się malować. Nałożyłam na siebie kilka warstw tapety. Założyłam czarny materiał imitujący sukienkę, a do tego koturny. Nie jestem aż tak zdesperowana, aby chodzić w szpilkach w lutym. Rozpuściłam włosy i je wyprostowałam.Byłam już gotowa do wyjścia. Spojrzałam w lustro...
Zabrakło mi słów. W ogóle nie przypominałam siebie. Podrapałam się po głowie i wyszłam z pokoju, a potem z domu. Napisałam Pauli sms, że już wychodzę.
Gdy byłam przy placu zabaw, czakała już na mnie. Z daleka było widać , że ubrała się podobnie do mnie.
- Hej , to jak gotowa ? - zaszłam ją od tyłu. Chyba trochę ją przestraszyłam
- Czemu nie u ciebie ? - westchnęłam i opowiedział jej o incydencie w kuchni.
Pocieszyła mnie słowami będzie dobrze, Pff.... jasne.
Byłyśmy przy i domu. Był bardzo podobny do mojego, też przypominał zamek.
- Wchodzimy ? = spytała sie mnie przed drzwiami frontowymi
- No jasne - zacisnęłam klamkę...
NikkiWikki
.
Był to najgorszy okres w moim życiu. Pozbierałam się tylko dzięki Made, Alison i Pauli. To one podniosły mnie na duchu i pomogły o nim zapomnieć.
Na szczęście David wyjechał do Berlina i Melisa została sama. Dobrze jej tak. Z całego serca życzę jej wszystkiego najgorszego.
Ale tym razem to ja wygram, a nie ona, obiecuję to sobie.
Poczułam jak znów wibruje mój telefon. Spojrzałam na ekran: Paula. Odebrałam:
- Nie chciałam ci tego wysyłać, ale uważam że powinnaś wiedzieć - jej słowa nie dochodziły do mnie. Wciąż tkwiłam w zamyśleniu.
- Jutro jest impreza u Kaulitzów i ty idziesz ze mną - po chwili ciszy odezwałam się. Muszę w nim wzbudzić zazdrość. Po prostu muszę, nie poczuje się jak ja w tej chwili.
- Ale jak to ? Myślałam że będziesz chciała go znów znienawidzieć ! - mówiąc to strasznie piszczała. Zna mnie od tylu lat, więc powinna się domyślać co planuję.
- Idziemy tam całą paczką. Odwalimy się jak jakieś dziwiki, znaczy ja tak zamierzam i zacznę flirtować z jakimś chłopakiem. Niech on poczuje co ja teraz czuję - jestem strasznie żałośnie zdesperowana. Zazwyczaj mężczyźni starają się o moje względu, a nie ja o ich. No ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Dobra... a na którą to ?? - słyszałam niechęć w jej głosie, ale wiem że i tak pójdzie. Jest mi coś dłużne po tym jak śledzimy Petryka. Pauli myślała że ją zdradza, ponieważ często odmawiał wspólnych spacerów, spotkań itp. Na końcu okazało się że planował urodziny niespodziankę z trzymiesięcznym wyprzedzeniem. Gdy się o tym dowiedziałyśmy, zrobiło nam się głupio. Nie był zły, po prostu trochę zdziwiony. Patryk jest spełnieniem snów; jest idealnym chłopakiem.
- Okey, i tak chciałam się zerwać jutro z domu. Wprowadza się do nas fagas mamy i nie chcę patrzeć jak się migdalą - położyłam się na łóżku i kontynuowałam moje rozmyślania. Taa... zawsze jak jej matka jest z tym fagasem, liżą się, dosłownie. Byłam tego świadkiem. Nie jest to za ciekawy widok.
- Przyjdź jutro o 19.30 do mnie, ok? A i zadzwoń do reszty. Po tym co zobaczyłam nie chce mi się z nikim gadać - usłyszałam tylko spoko i rozłączyła się.
Dalej bez celu leżałam na łóżku, z moimi myślami i wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze wczoraj całowałam się z Tomem. Robił to tak delikatnie, a za razem zachłannie... Czemu ją całował ? Poczułam na policzkach słone łzy. Może to ze mną jest coś nie tak ?? A co jeśli mu się nie podobało ?? Ale przecież całował mnie dzisiaj. Cholera, a co jeśli chodzi o mój wygląd.
Podniosła się z łóżka i podeszłam do wielkiego lustra, stojącego obok mahoniowej szafy. Spojrzałam na moje odbicie...
Przedstawiło nastolatkę w bojówkach w plamy moro, obcisłą czarną bokserkę na której znajdowała się siateczka imitujące bluzkę na długi rękaw oraz w związanych włosach.
Podciągnęłam bluzkę do góry, ustalam bokiem do lustra. Nie byłam gruba, ale nie byłam też strasznie chuda. Jestem w sam raz. A może on woli takie przeszczepy jak Melisa ?? W porównaniu do niej czuję się jak słoń.
Mam strasznie duży tyłek, może to go odstraszyło??
Teraz przypominam jedną z tych nastolatek, które boją się o to aby nie przytyć. Liczą kalorie, biorą jakieś dziwne tabletki i mdleją, bo nie mają siły...
Po dłuższym namyśle, to nie ja. Nigdy nie przeszkadzała mi moja tusza.
A może dałam Tomowi niewłaściwe znaki? Może odstraszyło go moja dawna orientacja seksualna ?? No ale wiedział o tym wcześniej, i tak mnie pocałował. Chyba teraz tego nie rozgryzę.
Wzięłam koszulkę, która zastępuje mi piżamę i udałam się do łazienki. Od kręciłam korek z ciepłą wodą, która leciała do wanny. Rozebrałam się i weszłam do gorącej wody, ale najpierw wolałam do niej kilkanaście butelek z płynem do kąpieli. Gdy piana docierała już do mojej szyi, usłyszałam jak po raz trzeci tego wieczoru, wibruje telefon. To urządzenie jest moją świętością, zawsze i wszędzie jest ze mną. Spojrzałam na ekran. Wiadomość od jakiś nieznanego numeru. Może Alison znów ma nowy numer ? Strasznie często gubi telefony. Przez ten rok miała ich już pięć. Ale z niej fajtłapa. Nie myliłam się, była to Ali. Podała mi swój nowy numer, na serio ale z niej fajtłapa. Chciałam odłożyć moje urządzenie., lecz znów z wibrowało i znów był to nieznany numer. Otworzyłam zawartość. Po raz drugi tego wieczoru, zamurowało mnie.
"Hej Mała, jutro z Billem robimy imprezę. Mam nadzieję, że wpadniesz. Moglibyśmy rozwinąć naszą znajomość o krok dalej?;-) - Twój Tom"
- No nie, co za tupet!!! - Ze złości upuściłam telefon na kafelki i zaczęłam wymachiwać rękoma, jak jakaś oszalała. Jakby tego jeszcze było mało, wydzierałam się na cały dom
- Jak on może pisać do mnie takie rzeczy, skoro niedawno "rozwiną" swoją znajomość z królową plastiku!!? On myśli, że może mieć każdą!!!? O nie ja mu jutro pokażę!!! - Cała piana, która powstała w kąpieli, znalazła się na podłodze, szafkach i lustrze, lecz na to nie zważałam. Dalej kontynuowałam moje wygibasy, do czasu kiedy walnęłam łokciem o kąt wanny. Kurwa mać !! Znów sięwydarłam, ale to strasznie bolało. Może nie tak jak upokorzenie przez Toma, ale jednak boli.
Pomacałam zgięcie na ręce i poczułam coś mokrego. Nie była to woda, tylko... krew.
Nie no przez niego się kaleczę. Może nie naumyślnie, ale jednak. Zignorowałam ból i kontynuowałam moje myśli...
Chyba Bill nie powiedział, o naszej dzisiejszej przygodzie, skoro zaprasza mnie od tak??
Kąpiel zaczęła stygnąć, więc postanowiłam ją zakończyć.
Nadal kontynuowałam obrażanie Toma od najgorszych szmat, dziwkarzy.itp
Wyszłam z wanny, Cała woda była czerwona. Chyba mam słabą krzepliwość krwi.
Po drapałam się po głowie i odkręciłam od wanny. Potem jak by nigdy nic wysuszyłam głowę i udałam się do mojego pokoju. Lecz najpierw pozbierałam kawałki mego telefonu, który był cały mokry.
Obrażam Alison a sama nie jestem lepsza.
Od razu rzuciłam się na łóżko. Chciało mi się strasznie spać, lecz nie mogłam.Jak to możliwe? Chyba w mojej głowie jest za dużo myśli i zdarzeń.
To na pewno przez ten głupi sms od niego. A tak w ogóle to skąd on ma mój numer ?? Nigdy mu go nie podawałam.
Przewróciłam się z jednego boku na drugi, z brzucha na place. Nie mogę znaleźć żadnej wygodnej pozycji. Ugh... co za beznadzieja. Spojrzałam na zegarek:...3 w nocy! Jak to możliwe przecież przed chwilą była dopiero 23! Znów zaczęłam się kręcić. W końcu schowałam głowę pod poduszkę.
Czemu on to zrobił?? Ta myśl wciąż nie daje mi spokoju. No i dlaczego z Melisą? Może chciał sprawdzić czy jestem taka łatwa i mu to wybaczę ?? To są pytania, na które chcę znać odpowiedzi.
Zdjęła poduszkę z głowy i wstałam z łóżka. Podeszłam do parapetu, który w dzieciństwie zastąpił mi łóżko. Nie był to taki zwykły parapet. Było na nim pełno poduszek i pościel. Trochę podobny sofy. Udarowa się wygodnie, po prawej stronie i zaczęłam patrzeć w okno...
Pamiętam jak tata mi to zbudował. Miałam wtedy chyba pięć lat. Na początku bałam się tu spać sama. Miałam strachu przed potworami z pod łóżka. On spał tu ze mną. Przed spaniem czytał bajki o wampirach i bawił się ze mną.
Piękne czasy, szkoda że nie wrócą...
Położyłam głowę na jedną z poduszek i pogrążyłam się w głębokim śnie...
- Nicole, wstawaj !! - ktoś zaczął szarpać mnie za ramię, tym samym mnie budząc. Otworzyłam niechętnie oczy: ukazała się Julia. Uśmiechała się od ucha do ucha. Nie dziwię się, przecież wczoraj oświadczył jej się chłopak.
- Jest sobota, daj spać - odwróciłam się na drugi bok, lecz ona nadal mnie szarpała, tylko że tym razem jeszcze mocniej - wstawaj jest już 13 - odwróciła się w stronę zegarka. Rzeczywiście była już 13! Ale ze mnie śpioch. Zerwałam się z "parałoża,, i ubrałam szare dresy. Widziałam jak Jula mi się przygląda.
- I tak za chwilę będziesz się rozbierać. Będziesz moja druhną - no nieee, będę musiała mieć ubraną tą samą sukienkę co Maja. Do tego nie będzie czerwona !! Żal !! Julia nie lubi tego koloru, ale może...
- Chce czerwoną - jej mina spoważniała a usta ułożyły się w cienką linię. Dziwne że w takiej głupiej sprawie się wścieka.
Czemu ona tak nie lubi czerwonego ? To taki ładny kolor.
- Niech ci będzie, ale i tak moim zdaniem czerwony to kolor dziwek - chyba się przesłyszałam?! Czy on powiedziała że mogę ubrać tą sukienkę. Super !
- Dziękuję ! - krzyknęłam i ja przytuliłam. Uff... a już myślałam że będę musiała ubrać różową sukienkę z falbanami.
- Chodź na dół jest przymiarka - oznajmiła i wyszła z mojego pokoju. Oczywiście ruszyłam za nią.Gdy weszłam do salonu, zobaczyłam pełno sukienek, butów i przyborów do włosów. Skąd tak szybko to skombinowały ? A tak w ogóle po co ten pospiech ?
Skierowałam się do kuchni w celu skonsumowania śniadania, lecz krzyki mojej rodzicielki, kazały wrócić do salonu
- No co ? - wystawiłam głowę przez łuk w ścianie i zobaczyłam jak trzyma jakąś różową sukienkę z debilnymi falbankami -oszukałaś mnie !! - wrzasnęłam do Julii. Ona tyko na to pokiwała głową. Wredna małpa.
Udałam się do łazienki w celu przymierzenia stroju, który wybrały dla mnie siostry.
Była strasznie krótka i obcisła. Nienawidzę takich rzeczy. Jeszcze raz spojrzałam w lustro. Ta sukienka jest za mała w cyckach. Beznadzieja. Pokazałam się im, lecz nie podzieliły mego zdania. Próbowałam protestować, ale ich było trzech a ja jedna. Ostatecznie poddałam się.
Nie chciało mi się z nimi dalej siedzieć więc udałam się do pokoju.
Otworzyłam szafę i spoglądałam na moje ciuchy. Co ja mam ubrać ? Grzebałam dalej, lecz nic nie nadawało się na podryw. Kurde, czasami żałuję że mam styl chłopczycy. Nagle spostrzegłam czarną sukienkę.... no chyba trochę przesadziłam, nazywając to sukienką. Ona ledwo zakrywała tyłek, ale i tak nie mam nic lepszego. Rzuciłam ją na łóżko, z nadzieją że znajdę coś bardziej przystosowanego do takiej okazji, lecz jednak nie. Spojrzałam na zegarek, jest dopiero 16. Mam jeszcze dużo czasu.
Wzięłam laptopa i usiadłam się przy biurku. Włączyłam go i weszłam na Facebooka. Alison była dostępna, zapytałam się jej czy idzie na imprezę, powiedziała ze tak, zresztą Made to samo. Nagle wyskoczyło mi okienko. Był to Bill. Szybko się wylogowałam i weszłam na Youtube. Zachowałam się trochę jak dziecko... aj tam przeproszę go na imprezie.
Włączyłam sobie moją ulubiona piosenkę Beyonce, czyli Crazy in Love. Jest trochę o mnie, ponieważ główna bohaterka zmienia się dla chłopaka. Też się mieniam tylko że, dla Toma. Przesłuchałam ją kilkanaście razy, następnie DC Soldier, PCD Beep, JLO Jenny form the block... uwielbiam stare piosenki.
Poczułam głód. Dziwie się przecież nie jadłam nic od wczoraj.
Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Siedziała w niej mama i czytała gazetę. Podeszłam do lodówki, lecz za nim ją otworzyłam.. .
- Idziesz gdzieś dziś ? - a od kiedy ja to interesuje ? Zazwyczaj miała mnie w dupie.
- Taa... na domówkę do Kaulitzów, a co?
- Miałaś szlaban - o nagle się jej przypomniało
- No właśnie miałam. Skończył się wczoraj - ona tylko pokiwała głową i wróciła do czytania.
Zrobiła sobie dwie kanapki z serem. Chciałam popić je mlekiem...
- Tylko się zabezpieczaj - zatkało mnie. Prawie się zakrztusiłam ! - na prawdę, ja nie żartuję. Nie chcę mieć małego Kaulitza pod swoim dachem - czy ja dobrze rozumiem ? Ona myśli że jestem taka jak ona, gdy była młoda ?
- A niby czemu nie chcesz mieć, co ? - podeszłam do niej wściekła.
- Dobrze wiesz że ich nie lubię. Są to ćpuny i idioci - nie no, ona przesadza. Wstała z krzesła i patrzyła mi proso w oczy. Byłam od niej no wiele wyższa, więc to ja miałam przewagę.
- Zawsze oceniasz ludzi tylko po wyglądzie i opiniach twoich zadufanych przyjaciół !! - nie wytrzymałam popchnęłam ja z powrotem na krzesło. Jak ona może mówić takie rzeczy?
- Jak śmiesz, jestem twoją matką ! - wstała gwałtownie, uderzając mnie w policzek.
- Tylko na papierku - wybiegłam z kuchni prosto do mojej jaskini. Jak ona mogła mnie uderzyć? Na szczęście była słaba, więc nie bolało. Nie było nawet śladu.
Zaczęłam przygotowywać się na imprezę. W końcu była już 19. Ten czas tak szybko zleciał. Nawet tego nie poczułam. Najpierw wzięłam prysznic i zaczęłam się malować. Nałożyłam na siebie kilka warstw tapety. Założyłam czarny materiał imitujący sukienkę, a do tego koturny. Nie jestem aż tak zdesperowana, aby chodzić w szpilkach w lutym. Rozpuściłam włosy i je wyprostowałam.Byłam już gotowa do wyjścia. Spojrzałam w lustro...
Zabrakło mi słów. W ogóle nie przypominałam siebie. Podrapałam się po głowie i wyszłam z pokoju, a potem z domu. Napisałam Pauli sms, że już wychodzę.
Gdy byłam przy placu zabaw, czakała już na mnie. Z daleka było widać , że ubrała się podobnie do mnie.
- Hej , to jak gotowa ? - zaszłam ją od tyłu. Chyba trochę ją przestraszyłam
- Czemu nie u ciebie ? - westchnęłam i opowiedział jej o incydencie w kuchni.
Pocieszyła mnie słowami będzie dobrze, Pff.... jasne.
Byłyśmy przy i domu. Był bardzo podobny do mojego, też przypominał zamek.
- Wchodzimy ? = spytała sie mnie przed drzwiami frontowymi
- No jasne - zacisnęłam klamkę...
NikkiWikki
.
No jestem z ciebie dumna. Naprawdę. Kuriozalny postęp.
OdpowiedzUsuńOczywiście mogłabym znowu się przyczepić o te nieładne słowa, ale masz szczęście, że są użyte w takich momentach, iż moje oko jest na to przymknięte.
Długość odcinka… To jest 7 stron Worda? Bo coś krótkie, ale dłuższe niż wcześniejszy odcinek, więc masz plusa.
Fajnie, że ucięłaś odcinek. Bardzo fajnie. Zaciekawiłaś mnie tym, i to jak. Będę teraz przez kolejne dni myśleć o tym, co zdarzy się na imprezie.
W tym odcinku naliczyłam 30 myślników „ Wypowiedzi”, więc posłuchałaś mojej rady!
Bardzo mnie cieszy.
Zaskoczyła mnie matka głównej bohaterki. Bardzo kreatywnie opisałaś całe wydarzenie, które zaistniało pomiędzy matką a córką. Kolejny plus.
Widziałam kilka małych błędów, które się wymknęły, ale są tak maleńkie, że nie wypomnę Ci każdego po kolei. Tylko proszę o to byś dała komuś do sprawdzania to, co piszesz.
Wypełnij moją drugą prośbę.
Pamiętasz, co Ci pisałam na Asku o wykrzyknikach? Jeśli tak to, czemu nie posłuchałaś rady? A jeśli nie pamiętasz, to zachęcam Cię do przypomnienia sobie na moim profilu krótkiej korekty, którą Ci zrobiłam, a ty jej i tak nie użyłaś. Jednak odcinek dobrze wyszedł.
Wiesz może i lepiej, że nie walnęłaś mojej wersji. Ona by zepsuła tą magię.
Wiesz zazwyczaj słowa wyrwane jak ty to powiedziałaś z kontekstu, dają wiele do myślenia i często nie da się napisać tego, czego się oczekuje.
Cieszę się, że idziesz ku dobrej drodze. Będę z tobą do końca… Tak, tak będę Cię męczyć jeszcze długie miesiące. Mam nadzieję, że będziesz chciała nie raz skorzystać z mojej pomocy.
W razie potrzeby wiesz gdzie mnie szukać mała
A i tak mi się przypomniało „ MAŁA”, z jakiej litery miałaś to napisać, co?
Gapo jedna!!! Tym razem podaruję
Pozdrawiam i całuję RE
P.S : Zrobiłaś mi kompleksy … dzięki :P :}
RE :*