poniedziałek, 3 marca 2014

2.Przyznaj się ...

"Das ist doch ok für dich - oder nicht 
ohne Typen wie dich und mich 

wär's doch langweilig" - Tokio Hotel  





Zamurowało mnie. Co on tu robi ? Po co tu przyszedł ? Czego chce ? Może chce mi się wyśmiać w twarz ?

Kolejne pytania przychodziły mi do głowy, ale przypomniało mi się że on tam nadal stoi. Odwróciłam się gwałtownie w jego stronę. Patrzył się na mnie z powaga na twarzy. Nie, jednak nie che mi się wyśmiać prosto w twarz, miał za poważną minę na to.



- Co tu robisz ?? - zapytałam tak grzecznie jak potrafiłam. Na prawdę chciałam użyć mojego wulgarnego słownictwa ale jakoś ostatnio kiedy go widzę nie mogę powiedzieć nic takiego. No ale cóż tak bywa.Może...nie. Nic do niego nie czuję. - Pierwsza sprawa, zostawiłaś coś w łazience - wyjął ze swojej kieszeni zdjęcia. On je widział ? O niee, nikt nie może ich widzieć, one są na konkurs. Nie pokazywałam ich nawet panu Heylowi. To  zawsze mój kochany profesor z mojego przyszłego uniwerku wybiera zdjęcia na konkurs. Zawsze mi powtarza ze nikt ich nie może widzieć. 

- A yyy... dzięki. To wszystko ? - mam wielka nadzieję że tak ! Zaczęłam się nieźle denerwować jego osobą. Co się ze mną dzieje do jasnej cholery ! Czekaj ! On powiedział pierwsza sprawa ? Czyli będzie jeszcze coś ? Japierdole !
- Masz talent - uśmiechnął się do mnie i wskazał zdjęcia w mojej dłoni. Jak widać puścił moje poprzednie pytanie mimo uszu. Ten to na serio "potrafi" słuchać , ale może i lepiej ... 
- Dziękuję ... Jaka jest ta druga sprawa ? - nie wytrzymałam musiałam spytać. Zawsze wkurzałam się jeśli ktoś mi nie powie o co chodzi.
- Musimy pogadać o tym co się stało w szkolnej łazience - co ?? O czym ?? Nie mam głowy do takich tematów. Stało się i nic na to nie poradzę. Przecież nawet nie ma o czym gadać. 
- Ale do niczego nie doszło - założyłam ręce na piersi. Poczułam jak wraca do mnie moja (jak by to powiedzieć) odwaga.
Przyglądałam się mu z uwagą. Czemu on zawsze jest taki nie naruszony ?
-Nikki nie możemy udawać że nic się nie stało ! - podniósł głos który wyrwał mnie z zamyślenia. Chyba pierwszy raz nie chce żeby się denerwował.
- Ale nic się nie stało ! - powtórzyłam moja wcześniejszą odpowiedzi. Tym razem ja podniosłam głos i przybliżyłam się do niego. Nie wiem czemu ale to zrobiłam.
-Spójrz prawdzie w oczy gdyby nie Bill, pocałowałbym cię - no i po co on to mówił na głos
-Ale NIE POCAŁOWAŁEŚ ! - chyba każdy z domowników usłyszał ten krzyk . Po co on to mówi na głos ja się pytam ? Dziwnie to brzmi z jego ust.
- Musisz być taka uparta ? - tym razem on przybliżył się do mnie, zdjął mi ręce z piersi i chwycił je. Co on kombinuje? Po co to robi? Mam nadzieję że nie wyzna mi miłości czy coś takiego.
- Musze skarbie - pogładziłam go po policzku. Skoro on może to ja też. Ale skarbie... a tam raz się żyje
- Jesteś we mnie zabujana - cooo?? Skąd on to może wiedzieć skoro ja nawet tego nie mogę stwierdzić. Trochę oszołomiło mnie te kilka słów.
- Chciał byś ! - odsunęłam się od niego gwałtownie i usiadłam na parapet. Zachowałam się jak dziecko ale nie wiem jak się teraz w ogóle zachować.
-Nikki - zaczął - kilka lat temu gdy patrzyłem w twoje oczy widziałem w nich tylko nienawiść. Nienawiść do mnie. Ale jak patrze w nie teraz nie widzę tego. Widzę w nich uczucie i radość.
- Po prostu nie chcę być już z tobą skłócona - po części to prawda ale..... ale po części nie.
- Mała to widać - usiadł obok mnie na parapecie. Mała ?? Nie miał lepszego przezwiska ?
- Nic nie widać bo nic nie czuje - skłamałam albo nie. Sama nie wiem co czuję, ale przecież mu tego nie powiem.
- Kurwa przyznaj się to wtedy pójdę do domu - nie no super lepiej być nie mogło.
- Będziesz musiał tu zostać na noc jeśli tak - na noc ? Czemu nie... nawet moje mysli są przeciw mnie no wspaniale.
- Ok, to gdzie mam spać - uśmiechał się tak jak tylko on potrafi.Kocham ten jego uśmiech jest taki szczery.
- Nigdzie , po prostu spierdalaj - ooo mój wulgaryzm w stosunku do niego powrócił, no nareszcie.
-Okey , ale najpierw zamknij oczy- yyy... że co mam zrobić ?
- No raczej nie - zaśmiałam się trochę zakłopotana. Po co mam to zrobić ?
- Bo inaczej nie wyjdę - szantaż ? Na serio ? To juz jest nie modne.
Zaprzeczyłam ruchem głowy. Na to on powtórzył swoją wcześniejszą wypowiedz. Powtarzaliśmy tę czynność kilka razy. Czuje że tego nie wygram. Więc w końcu zamknęłam oczy i czekałam na to co on zrobi.
- Widzę że jesteś nareszcie grzeczna - i znów robi się wkurwiający, ale niech mu będzie.

W tej właśnie chwili stało się cos czego najbardziej się obwiałam, nie wiem czemu ale się tego obawiałam. A mianowicie pocałował mnie. Złączył nasze uta w pocałunku o którego nawet nie mogłam sobie wymarzyć. Był bardzo delikatny a zarazem namiętny. Oddawał wszystkie emocje które nas łączyły.

Namiętność łączyła się z nienawiścią
Radość ze smutkiem
Entuzjazm z chłodem,
Duma z bólem,
Ufność ze wstrętem,
Ulga ze wstydem,
Zachwyt z zazdrością,
Porządnie z odrazą ,
Ekscytacja z chłodem,
Uniesienie ze wściekłością
Odprężenie z obawą
Jednym słowem pocałunek idealny. Czemu on mi się podoba ?
Postanowiłam bardziej go rozwinąć.
Rozchyliłam mu wargi w włożyłam mój język do jego buzi. Chyba trochę to zaskoczyło, ale zaczął to odwzajemniać.
Uwielbiam takie akcje.
Poczułam jak oblatuje swoimi rękoma moja talie. Na początku  było fajnie ale czułam jak jego ręce zjeżdżają niżej. O nie kochanie nie będę taka łatwa.
Odsunęłam się od niego, tym samym przerywając nasz pocałunek. Szkoda, ale coś za coś.
Teraz patrzyłam centralnie w jego piękne, duże, brązowe oczy. Mogłam się w nich zatracić na wieczność...

- Podobało mi się - tymi słowami przerwał moje denne myśli. Mi też to się strasznie podobało.

- Mi też - pogłaskałam go po jego miękki policzku. On myśli że jestem taka łatwa i polecę na czułe słówka ? O nie on musi o mnie powalczyć - Ale nie licz na więcej - teraz na pewno to zrozumiał.
- Nie zamierzałem - co ?? ta na peeewno nie zamierzał
- Spoko, a teraz spadaj - wskazałam na drzwi.
On jak było w umowie zmierzył do wyjścia.
Gdy był przy drzwiach odwrócił się w moja stronę i znów podszedł do mnie. Czego on znowu chce ? Całusa na pożegnanie ? Czemu nie ??
Lecz on znów oplótł moja talie rękoma i wyszeptał mi do ucha:
- Mam nadzieję że to kiedyś powtórzymy - cmoknął mnie w policzek i wyszedł. 

Tego się po nim nie spodziewałam. 

Co to miało znaczyć ? Teraz przez niego mam mętlik w głowie. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam jak opuszcza posesję mojego domu. Trochę szkoda ...

-Nikki ! - głos mamy wyrwał mnie z zamyślenia 

- Co ?! - odkrzyknęłam, co ona chce ?
- Jesteś gotowa ?!
- Na co gotowa ?! - o co jej chodzi ?
- Mieliśmy jechać do restauracji na kolację ! - aaa no tak 
- Nie jeszcze nie jestem ! - zapomniałam ! Puknęłam się w czoło 
- Masz 15 minut ! - przez Toma zapomniałam o Bożym świecie. Może ta nienawiść do niego przerodziła się w zauroczenie, a może w miłość. Właściwie czemu ja go nienawidziłam ?? Czemu darzyłam go tylko złymi uczuciami ? 

Zakończyłam moje rozmyślenia na ten temat i podeszłam do szafy.

Chciałam wcielić nasz plan w życie.
Nasz czyli mój i moich sióstr. Polegał on na tym aby na kolację z nowym fagasem mamy, ubrać się jak "damy lekkich obyczajów" i czekać na reakcje. 
W ten oto sposób można ocenić czy koleś leci na pieniądze mamy czy na nią. 

Wyjęłam czerwona krótka sukienkę przed kolana, czarny krótki sweterek i kabaretkowe  rajstopy.

Podeszłam do lustra, rozpuściłam włosy i nałożyłam tapetę, a dokładniej ;
kilka dekagramów pudru, czerwoną szminkę, eyeliner, tusz do rzęs i czerwone cienie do powiek.
Oj będzie się działo...

Nagle ktoś zaczął dzwonić na mój telefon. 

Wzięłam go do ręki i zobaczyłam ze jest to Alison
- No co ?- zapytałam , opowiedzieć jej co zaszło między mną a Tomem ?
- A nic po prostu chciałam pogadać, możesz teraz ? 
- Za chwilą jadę do jakiejś restauracji z nowym fagasem mojej mamy, więc raczej nie ...
- Szkoda - przerwała mi -  wykorzystujesz swój plan ?
- Tak jak zawsze - zaśmiałam się. To Made, Paula i Alii wymyśliły ten plan
- Dora to ja nie przeszkadzam, pa - rozłączyła się
Kocham ja ale wiem jak ona nie lubi Toma. Zapewne wygłosiłaby jeden ze swoich długich dennych monologów które ( według niej ) są pouczające. Naprawdę ją uwielbiam ale wiem jakie ma zdanie o Tomie. Zresztą podobne do mojego kiedyś...

- Gotowa ! - i znów z zamyśleń wyrwał mnie głos mamy

- Już ! - rzuciłam kiedy schodziłam po "schodach wspomnień" 
Zauważyłam że Jula i Maja są ubrane według planu. Zachciało mi się śmiać kiedy na nie patrzałam. 

Gdy weszłam głębiej do salonu zauważyłam coś czego kompletnie się nie spodziewałam. 

Moja rodzona matka która zawsze chodzi w spodniach ma na sobie krótką sukienkę koloru morskiego.
Ostatnio widziałam ja w sukience kiedy maiłam 7 lat. Trochę dawno.
Po odejściu taty nigdy nie założyła sukienki...ale dzisiaj się coś zmieniło. Chyba jest z Jorgiem szczęśliwa.To dobrze w końcu każdy ma prawo do szczęścia.

-To jak jedziemy ? - zapytał przyjaciel mojej rodzicielki 

- Jasne - odpowiedziałyśmy wszystkie razem

Wyszłyśmy z domu i zauważyłam białe AudiQ7.

Wsiadłyśmy do niego i skierowaliśmy się  w stronę centrum Hamburga. 
Mama podczas podróży ciągle się śmiała. Nigdy nie widziała jej tak radosne. Ten facet dobrze na nią działa. 
Dowiedziałam się że Jorg jest sędzią i jest wdowcem, ma jednego syna.
Fajne byłoby mieć brata. Można by było się z nim polać.

W 20 minut dojechaliśmy do restauracji międzykontynentalnej  "Hotel in Tokio". 

Byłam tu kilka razy z dziewczynami, ale potem zaczął tu przychodzić Tom z Billem i przestałyśmy odwiedzać tę restaurację. Może znów zacznę tu przychodzić, tylko że z Tomem...

-Chodźcie - głos mamy znów wyrwał mnie z zamyślenia 

- Już- opowiedziałyśmy 













Dedykuję ten odcinek moim przyjaciółkom.

Oraz moim krytykom którzy pomagali mi ulepszyć mój blog 

NikkiVikki









3 komentarze:

  1. Poprawiłaś się... naprawdę mocno! Jak tylko weszłam na stronę, od razu było widać poprawę! Woah! A jak przyjemniej sie czytało, no kurcze, brawa :D Nadal denerwuje mnie ciągłe powtarzanie o tym, jak to bardzo nienawidzę, ale jednocześnie kocham Toma, ale starałam się nie zwracać na to uwagi. Błędy językowe oczywiście są, ale na razie pracujemy nad ogółem. Szczegółów będę czepiać się potem ;) Ale naprawdę, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod takim wrażenie, że nie wiem co mam napisać.
    Diametralna różnica. Na prawdę. Oczywiście w dobrym znaczeniu.
    Cieszę się, że wzięłaś nasz rady sobie do serca :)
    Po prostu jestem zachwycona tym odcinkiem.
    Tylko tak ja koleżanka u góry wspomniała, denerwujące jest to ciągłe wspominanie o nienawiści i jednocześnie miłości do Toma.
    Jednak mam nadzieję, że z czasem będzie tego tematu mniej.
    Jak na razie nie mam więcej zastrzeżeń, ale zobaczymy co tam dalej napiszesz. Coś mi tutaj śmierdzi ( chodzi mi o to, że czuję, że zrobisz niezły mętlik w jej życiu). I bardzo mi się to podoba.
    Więc mam nadzieję, że będzie tylko coraz lepiej i nie będę musiała się niczego czepiać ;-)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Duza roznica miedzy pierwszym rozdzialem :) na plus ! Biore sie za czytanie kolejnych rozdzialow.


    Wwe.my-passion-foto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń