sobota, 26 kwietnia 2014

7. Jak mam wam teraz zaufać?

To zabawne, że jedna chwila może zmienić całe twe życie
Już nie obchodzi cię, co jest słusznie, a co nie
Czy to nie dziwne, że los może odegrać tak wielką rolę
W historii twego serca
Jennifer Lopez
Ain't Funny 


Podeszliśmy do niej dość szybko. Paula chciała zwiać, czy ona to zrobiła? Czy przyjaciółka, której ufam mogła mnie aż tak zranić? Wszystko na to wskazywało. 
Złapałam ją za przedramię i odwróciłam w naszą stronę. Jej wyraz twarzy wszystko zdradzał, więc jednak...

- Czemu? - zapytałam prawie szlochem. Paula na te słowa spuściła wzrok w dół. Spojrzałam więc na Made, to samo, na Alison, też. Nie mogę uwierzyć, czemu? 


- Nikki, one chciały cię chronić - podszedł do nas Petryk. Więc Tom miał rację to wszystko wymyśliły dziewczyny. Poczułam lekkie ukucie w sercu. Złapałam się szybko za miejsce w którym się znajdowało;  już wiem jak boli zdrada przez osoby które były ci najbliższe.


- Czemu? - znów powtórzyłam swoja poprzednią wypowiedź. Czułam jak łzy spływają po moich policzkach. Były słone i duże. Jak ja nienawidzę płakać.

Poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce. Spojrzałam na Dreda, który stał po mojej prawej stronie. Jednak to nie on .Spojrzałam do tyłu...

- Zostaw mnie człowieku! - krzyknęłam gdy zobaczyłam za sobą Andreasa. Gwałtownie się odwróciłam i dałam mu z liścia. Tom gdy to zobaczył złapał chłopaka za szyję i przyparł do ściany. Przytrzymał mu głowę i zaczął coś mówić przez zaciśnięte zęby. Chłopak podniósł ręce i coś powiedział. Dred na to popchnął go w stronę wyjścia i znów do nas podszedł

-Nic ci nie zrobi, obiecuję- wyszeptał mi na ucho. Słodko, tylko szkoda że w takiej drastycznej chwili- Po co to zrobiłyście? - skierował te słowa do moich przyjaciółek. W ogolę mogę jeszcze je tak nazywać? Zasługują jeszcze na to?

- Wiesz jaki on jest- nareszcie odezwała się Paula. Wskazała palcem na chłopaka obok mnie. A kto nie wie jaki on jest, ale mam ogromną ochotę mu zaufać 

Przechyliłam głowę lekko w prawo, aby lepiej widzieć resztę dziewczyn. Były zmieszane tą sytuacją, zresztą nie tylko one - chciałyśmy cię chronić, przed ponownym złamaniem serca. Pamiętasz co było z Davidem -tym razem to ja spuściłam wzrok. Nienawidzę jak ktoś o tym mówi i przypomina o tej cholernej przeszłości. 

-Nikki, przepraszamy. Jest nam strasznie... 


- Nie jestem zła - przerwałam niegrzecznie wypowiedź Alison.  Niech ona teraz posłucha mnie - Wiedziałyście co do niego czuję, ale i tak zrobiłyście takie świństwo - głupie łzy zaczęły lecieć szybciej. Na pewno wyglądam jak jakiś potwór - Myślałem że to Melisa znów rujnuje moje zauroczenie,  lecz chciały to zrobić osoby którym ufam.  To boli jeszcze bardziej niż złamane serce - po ich wyrazach na twarzy było widać skruchę ale i też dumę...  Nie wytrzymałam, rozpłakałam się jak dziecko i skierowałam się w stronę drzwi. 

Jak one mogły to zrobić? Po co? 
No dobra,  chciały mnie ochronić ale w taki świński sposób.  Gorzej od blondi. 
W tej chwili wszystkie straciły moje zaufanie. 

Przecisnęłam się przez tłum balangowiczów do wyjścia.  Złapałam za klamkę i mnie olśniło; jest -25 stopni na dworzu a ja zapomniałam kurtki. Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło. Przecież leży na kanapie w salonie. Co ze mnie za debilka!!! 

Wróciłam do salonu, lecz moich rzeczy nie znalazłam tam gdzie je pozostawiłam.  Kurde i co ja teraz zrobię? 
Rozejrzałam się w okół... Bill!!! Stoi obok dużego okna. Podeszłam do niego... 

- Zaniosłem ją do góry. Do mojego pokoju - krzyknął gdy mnie zobaczył i odszedł. Co za debil. Po co mu to było? No ale cóż...

Skierowałam się w stronę schodów. Jak ja trafię do jego pokoju? Nie jestem aż tak zoriętowana w ich domu. 
Każdy był nieźle wstawiony,  no oprócz mnie. 
Spojrzałam na blondynkę i rudą obok schodów. Chyba coś brały, bo śmiały się,  całowały i macały.  O ile dobrze kojarzę fakty,  to one nie są lesbijkami. Zaśmiałam się i zwróciłam się, ku szczycie schodów. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie chłopak,  który tam stał i przez przypadek oblał mnie piwem. Pokręciłam głową,  on jednak nic nie powiedział i ominął mnie,  aby dołączyć do innych wstawionych ludzi. Debil. Nie próbowałam go dogonić, bo i tak wiem że to nic nie da. Muszę jeszcze zaczepić o łazienkę.
Weszłam na górę i skierowałam się na koniec korytarza (chyba właśnie tam jest jego sypialnia). Podeszłam tam... kurde, są dwie pary drzwi. Teraz które są od jego pokoju?  Może wyliczanka... a może intuicja?  
Po kilku minutach, wybrałam te po prawej i bez zastanowienia weszłam do środka. 
Rozejrzałam się po pokoju:
Dużo plakatów Samiego Deluxe. oraz Alicii Keys na zielonych ścianach. Mahoniowa szafa, obok biurka z tego samego drzewa.  Pościelone łóżko z zieloną pościelą.  
Weszłam głębiej w pomieszczenie... gitara. 
Przeszedł mnie zimny dreszcz gdy usłyszałam odchrząknięcie. Spojrzałam na drugi koniec pokoju. 
Ujrzałam otwarte okno, a w nim Toma, który pali papierosa. Bez zastanowienia podeszłam do niego i usiadłam na parapecie, lecz nie spojrzałam na niego... 

-.Pomyliłam pokoje, przepraszam - chciałam wstać i wyjść, lecz złapał mnie za rękę 


- Czy ta sytuacja, zmienia coś pomiędzy nami? - złapał mnie za brodę i zwrócił w swoją stronę.  Chyba lubi to robić,  bo dość często mu się to zdarza 

Milczałam i patrzył się prosto w jego piękne oczy...  kocham je.  No właśnie, kocham. Co za piękne słowo i uczucie. 
Mój wzrok z jego oczu przeniósł się na jego usta, a raczej na jego kolczyk,  który poruszał językiem. Zaśmiałam się i wpiłam w jego usta. 
Ten pocałunek był pełen pozytywnych uczuć. Całkiem inaczej niż dwa ostatnie. Wszystko było idealne,  no może oprócz dymu papierosowego w jego ustach.  Muszę go tego oduczyć. 
To podniósł mnie w górę, a ja oplątałam jego biodra nogami. Podoba mi się. 
Znów poczułam dym papierosowy w ustać, fuj. Odsunęłam się od niego i zeszłam z bioder. 

-Od kiedy palisz?- no nie teraz mam w ustach tę głupią woń


-Od dwóch lat, a co?- uśmiechnął się i zamknął okno. Mnie to w ogóle nie bawiło


- Nie pal, czuję się jakbym całowała smoka- znów się zaśmiał.  Jednak mnie to nie bawi.Wiem, powtarzam się.

 Znów zaciągnął się dymem i dmuchnął mi nim prosto w twarz. Pierwszą moją reakcją było zamknięcie oczu. Gdy smród minął, otworzyłem je i walnęłam go w ramię

-Przyzwyczaj się do tego, bo teraz jesteś moja-  pogłaskał mnie po policzku.

Prychnęłam, trochę się z nim pobawię. Przecież nic się nie stanie.

-Jaka twoja? - odeszłam od niego i położyłam się na łóżku, które było bardzo wygodne. Przymknęłam oczy; chciałabym tu zostać i zasnąć, ale kto wiem? Może kiedyś...

Poczułam jak łóżko zapada się i jak ktoś obejmuje mnie w pasie. Oj, nazywajmy rzeczy po imieniu, był to Tom.
Jego palce jechały po moich udach w górę. Dobrze że nie na odwrót. Zaśmiałam się gdy jeździły po mojej twarzy. Następnie wpił się w moje usta. Uwielbiam jak to robi. Tym razem całował je jak dzikus. Zaczęłam to odwzajemniać, lecz kiedy poczułam żylastą substancję na ustach, przemysław to robić. Była to krew...

- Masz pyszną krew - szepnął mi do ucha.

Wstałam i pchnęłam go na plecy. Widać że był zdezorientowany ,ale i tak się uśmiechnął. Weszłam na niego i przybliżyłam moje usta do jego

-Co ty wampir? - znów się zaśmiał...

Poczułam wibrację mojego telefonu.
Odebrałam po omacku,  nie przerywając naszego pocałunku...
Usłyszałam w słuchawce głos Alison. Nie zwracając na wszystko rozłączyłam się. Mam ją w tej chwili gdzieś. Wkurzyła mnie  tym telefonem tak, że tym razem ja przegryzłam jego wargę.  Nie chciałam jej ssać, lecz zmusił mnie do tego.  Jego krew była kwaśna, ale w dobrym sensie.  Smakowała mi...

-Świadectwo krwi -powiedział gdy odkleił się ode mnie.  Nie widziała o co mu chodzi.  Chyba naoglądał się razem z Billem, za dużo filmów o wampirach. A może to ja jestem taka cofnięta?  


-Co to jest?  - podrapałam się po głowie. A on po raz kolejny się zaśmiał, ale on dziś  wesoły. Wszystko z nim dobrze? 


- Świadectwo krwi polega na tym, że jeśli mnie zdradzisz, to ja to poczuję - nadal tego nie rozumiałam. Jak to może być możliwe?  Nie wierzę w takie  głupoty

Patrzałam na niego jak na  głupka. Położyłam  rękę ja jego głowie. Nie miał  gorączki 
Poczułam jak po brodzie, spływa mi ciepła ciecz. Dotknęłam jej... kurde krew.  Mam aż taką  słabą krzepliwość krwi? - Nie wiesz o co chodzi? - kiwnęłam głową, na znak  że nie rozumiem. Kurde dziś z każdym porozumiewam się bez słów.
Westchnął i znów zaczął mnie całować. To robi się nudne może to trochę rozwiniemy... 

- Możemy pogadać? - gdy usłyszałam głos Billa od razu chciałam  zejść z Toma, lecz on mnie przytrzymał i kontynuował  to co zaczęliśmy. Musiało to głupio wyglądać od tyłu:

Laska siedząca na jego bracie bliźniaku, choć może jest już przyzwyczajony do takich widoków. Czułam się trochę głupio i do tego byłam cała czerwona ze wstydu. 
Czemu się wstydziłam?  Przecież to tylko Bill?  Ale jednak ktoś. Chyba wstydzę się okazywać publicznie uczucia. Gdy byłam ze w związku z Lisą,  ukrywaliśmy się  z tym,  a teraz? To będzie bardzo trudne, ale  dla Dreda postaram się to zmienić.
Dopiero gdy Bill odchrząknął, pozwolił mi się odsunąć. Dzięki Bogu!!!
Usiadłam na skraju łózka i uśmiechnęłam się  do Billa. Odwzajemniał to, ale chyba tylko dlatego że rozśmieszył go kolor mojej twarzy 

- No, słucham cię- nareszcie odezwał się Tom i przerwał to głupią ciszę.

Bill założył ręce na pierś, odchrząknął i kiwnął na mnie.  Więc to prywatna rozmowa. Wstałam z łóżka i chciałam  wyjść... 

-Zaczekaj chwilę,  odprowadzę cię -zawołał mój chłopak... mogę go tak nazywać?  To bardzo dziwnie brzmi 


-Idę jeszcze do łazienki.  Muszę to zaprać - wskazałam na plamę od piwa, która nadal jest mokra. 

Pomachałam Czarnemu i wyszłam z pokoju. 
Ciekawe co jest takie ważne,  że gadają na osobności?... 



WikkiNikki 


Z góry mówię TOM NIE JEST WAMPIREM 

Kilka osób pytało się jak to możliwe, że Tom i Nikki chodzą do tej samej szkoły, skoro chłopak zdał już maturę?
No więc w moim opowiadaniu Tom, chodzi na zajęcia ponad maturalne, aby dostać sie na lepsze studia... taa, studia. Już to widzę Tom i studia...
on nie pójdzie na studia bo...
tego wam nie powiem, czytajcie dalej wtedy się dowiecie :p
Zachęcam do komentowania, bo nic tak nie pobudza autora, jak komentarz, który daje kopa w tyłek. 
Jeszcze jedno,  mój laptop zdechł. Więc z góry sorrki, za np. zmienione słowa, bo piszę z telefonu. 
Ale się rozpisałam. 
Pozdrawiam @&&#€








czwartek, 17 kwietnia 2014

6. Przez was mam mętlik w głowie!

Panie zostawcie swoich facetów w domu,
Klub jest pełen gangsterów z kieszeniami pełnymi blantów.
Wszyscy faceci zostawcie swoje dziewczyny z przyjaciółkami
Ponieważ jest 11:30 i klub skaczę, skaczę. 
Destiny's Child
Jumpin,Jumpin



Weszłyśmy do środka. Korytarz był pełen ludzi, których nie kojarzyłam nawet ze szkoły. Każdy był nieźle wystrojony, znaczy ubrany podobnie do mnie. Spojrzałam na Paule, a ona pchnęła mnie w głąb pomieszczenia. Czułam się trochę głupio w tej niby sukience. Ona ledwo co przykrywała mi tyłek. No ale za prawdę trzeba cierpieć. 

Szłysmy przez piekny korytarz, na którym wysiało pełno zdjęć bliźniaków pana Trumpera i pani Kaulitz. Są piekna rodziną..
Nagle przystałam, co mój ojciej robi na ich ścianie? Zdjęcie przedstawiało mojego ojca obejmującego panią Simone. Oni byli w takich dobrych relacjach ?

 Nigdzie go nie wiedziałem. Przemieszczałam się w śród ludzi. Grała głośna muzyka, chyba Samy Deluxe. Wiem że to jego ulubiony raper.Tylko to o nim wiem. Kurde muszę to zmienić,
Spojrzałam na ściany. Było na nich pełno pięknych zdjąć. Najczęściej przedstawiały panią. Simone, pana Trumpera i bliźniaków. Ktoś kto je robił ma talent.Taa tylko szkoda że po północy będą leżeć na podłodze, potłuczone... 
Jedno z tych zdjąć bardzo mnie zaciekawiło. Nie było na nich ani Billa  i Toma, ani ich ojczyma. Była na nim mama bliźniaków i mój tata, którzy się obejmują w pasie.Oni się w ogóle znali? Widać że łączyły ich bardzo dobre relacje. Dziwne, nigdy nikt mi o tym nie powiedział
- Rusz tyłek Nikki,  tam stoi Bill - a no tak, przez to zdjęcie o ty wszystkim zapomniałem.

Weszłyśmy do dość dużego salonu, w którym było pełno ludzi. Zdjęłyśmy kurtki i podłożyła je na kanapę, obok jakiegoś kolesia. 


- Nie poznajesz mnie młoda? - zwrócił się do mnie. Przyjrzałam mu się jeszcze raz...


- O hej Hagen. Nie poznałam cię - uśmiechnęłam się do niego, a on zaczął się śmiać. Był bardzo przystojny, wcześniej nie zwróciłam na to uwagi. W rozpuszczonych włosach wydawał się bardziej męski. Usiadłam obok niego.

- Twój Tom jest w kuchni z Blondi - znów się zaśmiałam. Widać że on też jej nie lubi. Przynajmniej jeden facet podziela moje zdanie na jej temat.

- Nie jest mój- trochę się speszyłam i na pewno zaczerwieniałam - znaczy jeszcze - dodałam na obronę. Widać że był podpity. Śmiał się ze wszystkiego co powiedziałam. No pięknie Hobbit, niezły z ciebie alkoholik.  Raczej już nic od niego nie wyciągnę. Grzecznie (jak na mnie) się pożegnałam i ruszył w głąb pomieszczenia pełnego ludzi. Nagle ktoś złapał mnie za ramię...


- Gdzie jest Paula? - zniknęła mi z oczu gdy, weszłyśmy do salonu. Oto cała Paula.


- Całuje się z Petrykiem na górze - ta... mogłem się tego domyśleć. Gdy są razem zawsze to robią. Są słodcy, ale czasami przesadzają. 


Wyszłam z salonu.  Do kuchni prowadził dość długi korytarz.  Wiem gdzie jest kuchnia, bo byłam kiedyś u nich.

Obok niej w ogóle nie było słychać muzyki, lecz usłyszawszy kawałek rozmowy:

-No weź, będzie fajnie- słyszałem kobiecy głos, na pewno należący  do tej małpy


-No nie wiem - tym razem był to Tom. Pierwszy raz w życiu słyszałam nie pewność, w jego głosie. Czyżby się wąchał?


Chciałam zobaczyć co oni tam robią. Straszne ze mnie ciekawski jajo. Wysunęłam głowę przez łuk od drzwi...     Zobaczyłam Toma, który był zwrócony do mnie tyłem,.a przodem do okna. Obok niego znajdowała się Melisa, stała bokiem do mnie, więc wiedziałem wyraz jej twarzy. Malowało się na niej rozczarowanie a za razem wściekłość...  
Nagle stało się to co mnie bardzo zdezorientowało... przytuliła go i pocałowała w policzek. 
- No ja pierdziele - wyksztusiłam prawie na głos. Zasłoniła rękę buzią. Na szczęście tego nie usłyszeli. W tej właśnie chwili poczułam się jak dwa lata temu. Znów ta sama sytuacja, a ja nie mogę nic zrobić aby to zatrzymać...        Poczułam jak coś dotykać mojej nogi.  Nie chciałam krzyczeć,  więc zasłoniła po raz drugi usta ręką. Lecz mój pierwszy odruch był taki że odskoczyłam w lewą stronę. Spojrzałam w dół mojej nogi. Teraz chciało mi się śmiać. Był to pies Billa, Puma. Klepnęłam się otwartą dłonią w czoło. Znów spojrzałam przez łuk, aby się upewnić że nic nie słyszeli. Tak właśnie było: stali i patrzeli sobie w oczy.  Było to nawet słodkie... czekają co? Nie nie było! Nawet moje myśli są znów przeciw mnie. 
Chciałam poprawić moją pozę na wygodniejszą. Więc w tym celu podnosiłam energicznie rękę. Poczułam w niej ból i słyszałem huk tłuczonego szkła. Nie no to na pewno usłyszeli. Wzięła biednego psa na ręce i uciekłam do salonu.  Nie no po prostu jak dziecko. 

Więc to wszystko to prawda. Weszłam do pokoju gdzie odbywała się impreza. Głaskał Pumbę po głowie. Co za słodki piesek. Usiadłam z nim na kanapie, gdzie wcześniej siedział Georg. Nie mam ochoty na imprezowanie. Po tym co zobaczyłam, nic mi się nie chce. 


- A ty co tak siedzisz- o znalazła się moja zguba. Szarpnęła mnie za ramię. Spojrzałam na nią smętnym wzrokiem - Tom i Melina?- pokiwałam twierdząco głową. Odrazu się skapnęła o co chodzi. Usiadła obok mnie i pogłaskała zwierzaka, na moich kolanach i mnie przytuliła. Dobrze mieć osobę która cię wspiera i zawsze możesz jej ufać. 


- Czemu tak siedzisz i nic nie robisz?- nagle się zerwała na równe nogi. Nawet Pumba się przestraszył. Biedne zwierze. Czemu Bill go tu zostawił samego?

Nie wiedziałam o co jej chodzi . Patrzył na nią jak na debilkę. Ona tylko wywróciła oczami i pociągnęła na równe nogi. Na szczęście złapałam Pumbę za nim zdążył spaść
- Zacznij flirtować z kimś na jego oczach - pokazała szereg białych zębów 
- Łatwo ci mówić. Przecież wiesz że tego nie lubię - ta jak coś wymyśli ...
- Patrz tam jest Andreas! - zabrała mi zwierzaka z rąk i obróciła w stronę chłopaka. Po co ona tak krzyczy?  Na szczęście przez głośną muzykę nikt oprócz mnie tego nie słyszał. Spojrzałam na nią z wyrzutem, lecz ona zmierzyła wzrokiem pt. ,, No dalej, przecież raz się żyje".
- Pula przestań - jednak ona mnie pchnęła w jego stronę. Dobra poddaję się.  Andreas jest ode mnie starszy o trzy lata. Jest dość świrnięty, ale pozytywnie, choć nie znam go za dobrze.
Podeszłam do niego i uśmiechnęłam, jak dziewczyny z PlayBoy-a. On odwzajemnił uśmiech i przybliżyć się do mnie.  Widać że wiedział o co mi chodzi. 
-Jak tam piękna - z ust wyleciała mu woń alkoholu.  Następny zasługuje na miano alkoholika. Zaśmiałam się po raz drugi. Połknął haczyk 
- Jesteś bardzo przystojny, wiesz? - co ja w ogóle robię? Jestem aż tak zdesperowana? Ale to jest żałosne
Zachwiał się, co mnie jeszcze bardziej rozśmieszyło. Jak można się tak szybko nawalić? No cóż to mężczyźni, tego żadna kobieta nie rozwikła. 
Złapał mnie za rękę i zaciągnął najpierw na korytarz, a potem do jakiegoś pokoju (chyba) gościnnego . Byłam trochę zdezorientowana jego czynami, lecz nie protestowałam,  a chyba powinnam.
Pchnął mnie na ścianę i przyległ go do mnie. Nie był to dobry pomysł. Próbowałam go odepchnąć, lecz przytrzymał moje ręce przy ścianie. To samo zrobił też z nogami. Szarpał się, ale to i tak było bezcelowe. 
- Sama tego chciałaś, więc teraz się nie wyrywaj - otworzył szerzej oczy i próbował mnie pocałować, lecz odwracałam głowę kiedy próbował to zrobić. Zamachnął się i uderzył w policzek. Poczułam straszny ból,  przez który poleciały mi łzy po policzkach. 
Za nim się zorientowałam,  jego ręce były pod moją bluzką. Złapał moją brodę u pociągnął do góry, tak że patrzałam mu prosto w oczy.
Andreas robił coś przy swoich spodniach. Znów mnie uderzył, tym razem w brzuch. Zgięłam się w pół i zjechałam po ścianie na podłogę. Zamknąłem oczy i schował je w rękach. Czemu on to robi?
Złapał mnie mocno za włosy i pociągnął moją głowę w górę.  Wciąż miałam zamknięte oczy. Rozchylił mi wargi i włożył swojego penisa, chciało mi się śmiać bo był bardzo mały. No dobra nie miałam wcześniej żadnego męskiego członka w buzi, ale powinien być większy... to wszystko przez Paule. Moje skojarzenia i ta sytuacja.
Zaczął poruszać moją głową gwałtownie w przód i w tył. Najlepiej chciałam stąd uciec i zapaść się pod ziemię, lecz jego druga dłoń nadal trzymała moje. Łzy leciały po moich policzkach jak rzeka, na pewno strasznie się rozmazałam. 
Nagle poczułam ciepłą substancję w buzi oraz głośne westchnięcie Andreasa. Wyjął go z mojej buzi i pogłaskał mnie po twarzy
- Teraz bądź grzeczna i to połknij - pokręciłam głową i wyplułam to na panele. Spojrzałam na niego a on znów mnie uderzył w twarz. Podkuliłam nogi pod gardło i schowałam twarz w ręce. Czemu to tak strasznie musi boleć? 
Chyba przy mnie ukucnął, bo zaczął mnie głaskać po głowie. Ta.. bo to na pewno pomoże.
- Co ty jej kurwa zrobiłeś?! - wszędzie rozpoznam ten głos; Tom. Automatycznie podniosłam głowę.  Zresztą chłopak obok mnie też. 
Tom się nie wahał. Pociągnął Andreasa najpierw do góry a potem rzucił o ziemię. Zaczął kopać go po brzuchu, twarzy i nogach. Potem gdy był prawie cały we krwi, Dred pociągnął go do góry i uderzył jego głową o ścianę. Siedziałam w tym samym miejscu i patrzyłam na tą akcję z otwartą buzią. 
- Już nic ci nie zrobi - gdy z nim skończył podszedł do mnie i zamknął mi usta. Musiało to głupio wyglądać.. Podniósł mnie i pogłaskał po lekko po ustach - Kiedy Andreas się napije, staje się nie wyżytą bestią. Można mu to wybić z głowy tylko w jeden sposób- wskazał na leżącego i nieprzytomnego chłopaka.. W pewnej chwili zrobiło mi się go żal ale z drugiej strony prawie mnie zgwałcił dobrze mu tak. 
Chciał mnie pocałować lecz odsunęłam się od niego . Przecież nadal jestem na niego wściekła z powodu Melisy
- O co ci chodzi? - spytał oburzony , przybliżając się do mnie
-  Całowałeś się wczoraj z Melisą, zresztą dzisiaj też- patrzał na mnie zdziwioną miną. No co za cham! Wyciągnęłam telefon i pokazałam mu te głupie zdjęcie. Wziął telefon do ręki
- To jest fotomontaż 
- No chyba nie jestem aż tak głupia aby w to wierzyć. Zresztą widziałam jak Blondi cię całowała!- widać że był zaskoczony
- Więc to ty podsłuchiwałaś- założył ręce na piersi, a ja zaczęłam się rumienić- usłyszałaś końcówkę rozmowy, Mała. Melisa chciała abym, pomógł jej przy przeprowadzce. Jednak się nie zgodziłem- co za paranoja! Jak mogłam o tym zapomnieć. Ostatnio Alison mówiła że Blondi się wyprowadza na drugi koniec Hamburga
- Ale to nie zmienia faktu zdjęcia - i tu go mam 
- Kto wysłał ci to zdjęcie?- w tej chwili chłopak podniósł sie z podłogi. Przeklną coś pod nosem i wyszedł
- Paula - odpowiedziałam mu krótko. Mój wzrok wciąż był zwrócony w stronę drzwi, jednak w pewnej chwili poczułam palce na swojej brodzie, które odwróciły moją głowę w stronę jego         - Zapominasz że Petryk jest najlepszym hakerem w szkole. Mógł to zrobić w każdej chwili, a na zawołanie swojej dziewczyny, migiem- no tak zapomniałam o tym...
- Nie wierzę... - i tak nie dam za wygraną 
- Jak chcesz możemy iść do niej i się zapytać czemu to zrobiła- pociągnął mnie za rękę i wyszlismy z pokoju moich tortur do salonu gdzie odbywała się impreza. Bez trudu znaleźliśmy Paulę. Gdy nas zobaczyła zaczęła się denerwować. Czyżby Tom miał rację?




WikkiNikki
Sorry że tak dziwnie napisany ale mój laptop ma problemy ze sobą :p
Chciałabym wiedzieć czy ktoś w ogóle to czyta, więc proszę o komętarze :p