poniedziałek, 31 marca 2014

5. Obiecuję



 I trusted him, buen I followed you, I saw you together

 I didn't know about you 'till I saw you with him again
 I walked in on your love scene, slow dancing
 You stole everything, how can you say I did you wrong 
Beyonce & Shakira
Beautiful Liar 


Jeszcze raz spojrzałam na to zdjęcie. Nie mogę uwierzyć. Najpierw mnie całuje i to dwa razy pod rząd, a teraz widzę go całującego się z Melisą!! Znów zabiera mi osobę którą chcę pokochać. Znaczy pokochałam. Tak samo było trzy lata temu. David był moim chłopakiem. Super nam się układało, do czasu kiedy pojawiła się ona. Zdradził mnie z nią podczas moich 15 urodzin. Do tego przyłapałam ich osobiście, kiedy się całowali. Były to moje najgorsze urodziny jakie miałam w życiu. Gdy ich zobaczyłam, poczułam się jak wyżutek. Przez następne trzy miesiące, wychodziłam tylko do szkoły. Nie miałam nawet siły, ani ochoty aby chodzić na moje ukochane zajęcia taneczne. 
Był to najgorszy okres w moim życiu.  Pozbierałam się tylko dzięki Made, Alison i Pauli. To one podniosły mnie na duchu i pomogły o nim zapomnieć. 
Na szczęście David wyjechał do Berlina i Melisa została sama. Dobrze jej tak. Z całego serca życzę jej wszystkiego najgorszego. 
Ale tym razem to ja wygram, a nie ona, obiecuję to sobie.

Poczułam jak znów wibruje mój telefon. Spojrzałam na ekran: Paula. Odebrałam: 


- Nie chciałam ci tego wysyłać, ale uważam że powinnaś wiedzieć - jej słowa nie dochodziły do mnie. Wciąż tkwiłam w zamyśleniu.  

- Jutro jest impreza u Kaulitzów i ty idziesz ze mną - po chwili ciszy odezwałam się. Muszę w nim wzbudzić zazdrość. Po prostu muszę, nie poczuje się jak ja w tej chwili.

- Ale jak to ? Myślałam że będziesz chciała go znów znienawidzieć ! - mówiąc to strasznie piszczała.  Zna mnie od tylu lat, więc powinna się domyślać co planuję. 

- Idziemy tam całą paczką. Odwalimy się jak jakieś dziwiki,  znaczy ja tak zamierzam i zacznę flirtować z jakimś chłopakiem.  Niech on poczuje co ja teraz czuję - jestem strasznie żałośnie zdesperowana. Zazwyczaj mężczyźni starają się o moje względu, a nie ja o ich. No ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.  

- Dobra... a na którą to ?? - słyszałam niechęć w jej głosie, ale wiem że i tak pójdzie. Jest mi coś dłużne po tym jak śledzimy Petryka.  Pauli myślała że ją zdradza, ponieważ często odmawiał wspólnych spacerów, spotkań itp. Na końcu okazało się że planował urodziny niespodziankę z trzymiesięcznym wyprzedzeniem.  Gdy się o tym dowiedziałyśmy, zrobiło nam się głupio. Nie był zły, po prostu trochę zdziwiony. Patryk jest spełnieniem snów; jest idealnym chłopakiem. 

- Okey,  i tak chciałam się zerwać jutro z domu. Wprowadza się do nas fagas mamy i nie chcę patrzeć jak się migdalą -  położyłam się na łóżku i kontynuowałam moje rozmyślania.  Taa... zawsze jak jej matka jest z tym fagasem, liżą się, dosłownie.  Byłam tego świadkiem. Nie jest to za ciekawy widok. 
- Przyjdź jutro o 19.30 do mnie, ok? A i zadzwoń do reszty.  Po tym co zobaczyłam nie chce mi się z nikim gadać - usłyszałam tylko spoko i rozłączyła się. 

Dalej bez celu leżałam na łóżku, z moimi myślami i wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze wczoraj całowałam się z Tomem. Robił to tak delikatnie,  a za razem zachłannie... Czemu ją całował ? Poczułam na policzkach słone łzy.  Może to ze mną jest coś nie tak ?? A co jeśli mu się nie podobało ?? Ale przecież całował mnie dzisiaj. Cholera, a co jeśli chodzi o mój wygląd. 

Podniosła się z łóżka i podeszłam do wielkiego lustra, stojącego obok mahoniowej szafy. Spojrzałam na moje odbicie...
Przedstawiło nastolatkę w bojówkach w plamy moro, obcisłą czarną bokserkę na której znajdowała się siateczka imitujące bluzkę na długi rękaw oraz w związanych włosach. 
Podciągnęłam bluzkę do góry, ustalam bokiem do lustra. Nie byłam gruba,  ale nie byłam też strasznie chuda. Jestem w sam raz. A może on woli takie przeszczepy jak Melisa ?? W porównaniu do niej czuję się jak słoń. 
Mam strasznie duży tyłek, może to go odstraszyło?? 
Teraz przypominam jedną z tych nastolatek, które boją się o to aby nie przytyć. Liczą kalorie,  biorą jakieś dziwne tabletki i mdleją,  bo nie mają siły...
Po dłuższym namyśle, to nie ja. Nigdy nie przeszkadzała mi moja tusza. 
A może dałam Tomowi niewłaściwe znaki? Może odstraszyło go moja dawna orientacja seksualna ?? No ale wiedział o tym wcześniej, i tak mnie pocałował. Chyba teraz tego nie rozgryzę. 
Wzięłam koszulkę,  która zastępuje mi piżamę i udałam się do łazienki.  Od kręciłam korek z ciepłą wodą, która leciała do wanny. Rozebrałam się i weszłam do gorącej wody, ale najpierw wolałam do niej kilkanaście butelek z płynem do kąpieli. Gdy piana docierała już do mojej szyi, usłyszałam jak po raz trzeci tego wieczoru, wibruje telefon.  To urządzenie jest moją świętością, zawsze i wszędzie jest ze mną. Spojrzałam na ekran. Wiadomość od jakiś nieznanego numeru. Może Alison znów ma nowy numer ? Strasznie często gubi telefony.  Przez ten rok miała ich już pięć. Ale z niej fajtłapa. Nie myliłam się, była to Ali. Podała mi swój nowy numer, na serio ale z niej fajtłapa. Chciałam odłożyć moje urządzenie., lecz znów z wibrowało i znów był to nieznany  numer. Otworzyłam zawartość. Po raz drugi tego wieczoru,  zamurowało mnie.  
"Hej Mała, jutro z Billem robimy imprezę. Mam nadzieję, że wpadniesz. Moglibyśmy rozwinąć naszą znajomość o krok dalej?;-) - Twój Tom"

- No nie, co za tupet!!! - Ze złości upuściłam telefon na kafelki i zaczęłam wymachiwać rękoma, jak jakaś oszalała. Jakby tego jeszcze było mało, wydzierałam się na cały dom



- Jak on może pisać do mnie takie rzeczy, skoro niedawno "rozwiną" swoją znajomość z królową plastiku!!? On myśli, że może mieć każdą!!!? O nie ja mu jutro pokażę!!! - Cała piana, która powstała w kąpieli, znalazła się na podłodze, szafkach i lustrze, lecz na to nie zważałam. Dalej kontynuowałam moje wygibasy, do czasu kiedy walnęłam łokciem o kąt wanny.  Kurwa mać !!  Znów sięwydarłam, ale to strasznie bolało. Może nie tak jak upokorzenie przez Toma, ale jednak boli. 
Pomacałam zgięcie na ręce i poczułam coś mokrego. Nie była to woda, tylko... krew.
Nie no przez niego się kaleczę. Może nie naumyślnie, ale jednak. Zignorowałam ból i kontynuowałam moje myśli...

 Chyba Bill nie powiedział, o naszej dzisiejszej przygodzie, skoro zaprasza mnie od tak??

Kąpiel zaczęła stygnąć,  więc postanowiłam ją zakończyć. 
Nadal kontynuowałam obrażanie Toma od najgorszych szmat, dziwkarzy.itp
Wyszłam z wanny, Cała woda była czerwona. Chyba mam słabą krzepliwość krwi.
Po drapałam się po głowie i odkręciłam od wanny. Potem jak by nigdy nic  wysuszyłam głowę i udałam się do mojego pokoju. Lecz najpierw pozbierałam kawałki mego telefonu, który był cały mokry. 
Obrażam Alison a sama nie jestem lepsza. 

Od razu rzuciłam się na łóżko.  Chciało mi się strasznie spać, lecz nie mogłam.Jak to możliwe?  Chyba w  mojej głowie jest za dużo myśli i zdarzeń.

To na pewno przez ten głupi sms od niego. A tak w ogóle to skąd on ma mój numer ?? Nigdy mu go nie podawałam.    
Przewróciłam się z jednego boku na drugi, z brzucha na place. Nie mogę znaleźć żadnej wygodnej pozycji. Ugh... co za beznadzieja. Spojrzałam na zegarek:...3 w nocy! Jak to możliwe przecież przed chwilą była dopiero 23!  Znów zaczęłam się kręcić. W końcu schowałam głowę pod poduszkę.
Czemu on to zrobił?? Ta myśl wciąż nie daje mi spokoju.  No i dlaczego z Melisą?  Może chciał sprawdzić czy jestem taka łatwa i mu to wybaczę ?? To są pytania, na które chcę znać odpowiedzi. 
Zdjęła poduszkę z głowy i wstałam z łóżka. Podeszłam do parapetu, który w dzieciństwie zastąpił mi łóżko. Nie był to taki zwykły parapet. Było na nim pełno poduszek i pościel. Trochę podobny sofy. Udarowa się wygodnie, po prawej stronie i zaczęłam patrzeć w okno...
Pamiętam jak tata mi to zbudował. Miałam wtedy chyba pięć lat. Na początku bałam się tu spać sama. Miałam strachu przed potworami z pod łóżka.  On spał tu ze mną. Przed spaniem czytał bajki o wampirach i bawił się ze mną.
Piękne czasy, szkoda że nie wrócą...
Położyłam głowę na jedną z poduszek i pogrążyłam się w głębokim śnie...




- Nicole, wstawaj !! - ktoś zaczął szarpać mnie za ramię, tym samym mnie budząc. Otworzyłam niechętnie oczy: ukazała się Julia. Uśmiechała się od ucha do ucha. Nie dziwię się, przecież wczoraj oświadczył jej się chłopak. 

- Jest sobota, daj spać - odwróciłam się na drugi bok, lecz ona nadal mnie szarpała, tylko że tym razem jeszcze mocniej - wstawaj jest już 13 - odwróciła się w stronę zegarka. Rzeczywiście była już 13! Ale ze mnie śpioch. Zerwałam się z "parałoża,, i ubrałam szare dresy. Widziałam jak Jula mi się przygląda.
- I tak za chwilę będziesz się rozbierać. Będziesz moja druhną - no nieee, będę musiała mieć ubraną tą samą sukienkę co Maja. Do tego nie będzie czerwona !! Żal !! Julia nie lubi tego koloru, ale może...
- Chce czerwoną - jej mina spoważniała a usta ułożyły się w cienką linię. Dziwne że w takiej głupiej sprawie się wścieka.
Czemu ona tak nie lubi czerwonego ? To taki ładny kolor.
- Niech ci będzie, ale i tak moim zdaniem czerwony to kolor dziwek - chyba się przesłyszałam?! Czy on powiedziała że mogę ubrać tą sukienkę. Super !
- Dziękuję ! - krzyknęłam i ja przytuliłam. Uff... a już myślałam że będę musiała ubrać różową sukienkę z falbanami. 
- Chodź na dół jest przymiarka - oznajmiła i wyszła z mojego pokoju. Oczywiście ruszyłam za nią.Gdy weszłam do salonu, zobaczyłam pełno sukienek, butów i przyborów do włosów. Skąd tak szybko to skombinowały ? A tak w ogóle po co ten pospiech ?  
Skierowałam się do kuchni w celu skonsumowania śniadania, lecz krzyki  mojej rodzicielki, kazały wrócić do salonu 
- No co ? -  wystawiłam głowę  przez łuk w ścianie  i zobaczyłam jak trzyma jakąś różową sukienkę z debilnymi falbankami -oszukałaś mnie !! - wrzasnęłam do Julii. Ona tyko na to pokiwała głową. Wredna małpa. 
Udałam się do łazienki w celu przymierzenia stroju,  który wybrały dla mnie siostry. 
Była strasznie krótka i obcisła. Nienawidzę takich rzeczy. Jeszcze raz spojrzałam w lustro. Ta sukienka jest za mała w cyckach.  Beznadzieja.  Pokazałam się im, lecz nie podzieliły mego zdania. Próbowałam protestować, ale ich było trzech a ja jedna. Ostatecznie poddałam  się. 
Nie chciało mi się z nimi dalej siedzieć więc udałam się do pokoju. 

Otworzyłam szafę i spoglądałam na moje ciuchy. Co ja mam ubrać ?  Grzebałam dalej, lecz nic nie nadawało się na podryw. Kurde, czasami żałuję że mam styl chłopczycy. Nagle spostrzegłam czarną sukienkę.... no chyba trochę przesadziłam, nazywając to sukienką. Ona ledwo zakrywała tyłek, ale i tak nie mam nic lepszego. Rzuciłam ją na łóżko, z nadzieją że znajdę coś bardziej przystosowanego do takiej okazji, lecz jednak nie. Spojrzałam na zegarek, jest dopiero 16. Mam jeszcze dużo czasu.

Wzięłam laptopa i usiadłam się przy biurku. Włączyłam go i weszłam na Facebooka. Alison była dostępna, zapytałam się jej czy idzie na imprezę, powiedziała ze tak, zresztą Made to samo. Nagle wyskoczyło mi okienko. Był to Bill. Szybko się wylogowałam i weszłam na Youtube. Zachowałam się trochę jak dziecko... aj tam przeproszę go na imprezie.
Włączyłam sobie moją ulubiona piosenkę Beyonce, czyli Crazy in Love. Jest trochę o mnie, ponieważ główna bohaterka  zmienia  się dla  chłopaka. Też się mieniam tylko że, dla Toma. Przesłuchałam ją kilkanaście razy, następnie DC Soldier, PCD Beep, JLO Jenny form the block... uwielbiam stare piosenki.
Poczułam głód. Dziwie się przecież nie jadłam nic od wczoraj.

Zeszłam na dół i skierowałam się  do kuchni. Siedziała  w niej mama i czytała  gazetę. Podeszłam  do lodówki, lecz za nim ją  otworzyłam.. . 


- Idziesz gdzieś  dziś ?  - a od kiedy ja to interesuje ? Zazwyczaj miała  mnie w dupie.

- Taa... na domówkę do Kaulitzów, a co?  

- Miałaś  szlaban - o nagle się  jej przypomniało

- No właśnie miałam. Skończył się wczoraj - ona tylko pokiwała  głową i wróciła do czytania.
Zrobiła sobie dwie kanapki z serem.  Chciałam  popić  je mlekiem...

- Tylko się zabezpieczaj - zatkało mnie. Prawie się zakrztusiłam  !  - na prawdę, ja nie żartuję. Nie chcę mieć  małego Kaulitza pod swoim dachem - czy ja dobrze rozumiem ?  Ona myśli że jestem taka jak  ona, gdy była młoda ? 

-  A niby czemu nie chcesz mieć,  co ?  - podeszłam  do niej wściekła.

- Dobrze  wiesz  że ich nie lubię. Są to ćpuny i idioci - nie no, ona przesadza. Wstała z krzesła i patrzyła mi proso w oczy. Byłam od niej no wiele wyższa, więc to ja miałam przewagę.

- Zawsze oceniasz ludzi tylko po wyglądzie i opiniach twoich zadufanych przyjaciół !! - nie wytrzymałam  popchnęłam   ja z powrotem na krzesło. Jak ona  może mówić takie rzeczy?

- Jak śmiesz, jestem twoją matką ! - wstała gwałtownie, uderzając mnie w policzek.

- Tylko na papierku  - wybiegłam z kuchni prosto do mojej jaskini. Jak ona mogła mnie uderzyć? Na szczęście była słaba, więc nie bolało. Nie było nawet śladu.


Zaczęłam przygotowywać się na imprezę.  W końcu była już 19. Ten czas tak szybko zleciał. Nawet tego nie poczułam. Najpierw wzięłam prysznic i zaczęłam się malować. Nałożyłam na siebie kilka warstw tapety. Założyłam czarny materiał imitujący sukienkę, a do tego koturny. Nie jestem aż tak zdesperowana, aby chodzić w szpilkach w lutym. Rozpuściłam włosy i je wyprostowałam.Byłam już gotowa do wyjścia. Spojrzałam w lustro...
Zabrakło mi słów. W ogóle nie przypominałam siebie. Podrapałam się po głowie i wyszłam  z pokoju,  a  potem  z domu. Napisałam  Pauli sms, że już wychodzę.  
Gdy  byłam przy placu zabaw, czakała już  na  mnie. Z daleka było widać ,  że  ubrała się podobnie  do mnie.

- Hej ,  to jak  gotowa ?  - zaszłam ją od tyłu. Chyba trochę ją przestraszyłam

- Czemu nie  u ciebie ? - westchnęłam  i opowiedział jej o incydencie w kuchni. 

Pocieszyła  mnie słowami będzie  dobrze, Pff.... jasne.
Byłyśmy przy i domu. Był bardzo podobny do mojego, też przypominał zamek.

- Wchodzimy ? = spytała sie mnie przed drzwiami frontowymi

- No jasne - zacisnęłam klamkę...








NikkiWikki

.

sobota, 22 marca 2014

4. "Nawet jego przytulenie jest inne"

He's so arrogant and bold  
But she gon' love that shit, I know! 
I done put in a call, time to ring the alarm! 
'Cause you ain't never seen a fire like the one I'ma cause...  
Ring The Alarm
Beyonce 


Ogarnął mnie całą zimny pot. Koleś przede mną coraz bardziej na mnie napierał. Patrzył mi w oczy ze wściekłością . Co ja mu takiego zrobiłam ? Przecież nawet go nie znam. Jest to po prostu jakiś niewyżyty zboczeniec, który czyha na młode dziewczyny. Ale ja to mam szczęście.

Nóż był tępy, inaczej już dawno wbiłby mi się w szyję. Mężczyzna był ode mnie o wiele słabszy i mogłam go śmiało odepchnąć. Jednak tego nie robiłam. Od stóp aż po czubek głowy ogarniał mnie strach. 
Zaczął rozpinać mi kurtkę i włożył swoją obleśną rękę pod moją bluzkę. Znów próbowałam się wyrwać, ale i tak nic.  Nie no już po mnie... 
Nagle ktoś złapał go od tyłu i odciągnął ode mnie.W tej właśnie chwili nogi się pode mną ugięły Dzięki Bogu ! Koleś (tak nazwała mojego napastnika) znalazł się kilka metrów ode mnie na ziemi, a nad nim pochylał się chudy chłopak w kapturze. Stał do mnie tyłem, lecz w pewnej chwili odwrócił się gwałtownie i podbiegł do mnie. Był to...

- Bill ?! - on i przemoc? Nie no tego się nie spodziewałam. Zawsze gardził przemocą. To Tom jest tym brutalem, a on tym słodkim. Nie no nie wierzę. Kto by pomyślał ?Nawet lepiej że jej użył, bo nie wiem co by się ze mną stało 
- Nic ci nie jest ? - a no tak i jest jeszcze bardzo troskliwy. Nadal nie mogę w to uwierzyć.  
Spojrzałam w jego oczy, było w nich tyle obawy i strachu. Czemu się bał ? Może o mnie ? To ja powinnam się bać a nie on. Jestem jakas dziwna. Przed chwila ktoś chciał mnie zgwałcic a ja nic ! Chyba jestem chora na głowę.

- Nie, nic mi nie jest, tylko jestem trochę nieogarnięta przez to co się stało - zdjął kaptur i jego włosy znów sterczały na wszystkie strony świata. Ciekawe ile puszek lakieru musi zużyć, aby mu tak sterczały ? Spojrzałam za jego ramię, nadal tam leżał i się nie ruszał. Czy to możliwe aby łagodny baranek zabił niedźwiedzia ? 

- Nie bój, nic mu nie zrobiłem. Po prostu jest nie przytomny - ma ten sam uśmiech co Tom. No może trochę przesadziłam. Dred uśmiecha sie jak cwaniak, za to Bill jak gwiazda rocka. 
Poczekaj ! Co ?! Nieprzytomny ?! Nie no nie wierze. Tak go pobił, że aż stracił przytomność 

- Odprowadzę cie - o to może być ciekawe doświadczenie

- Okey - ruszyliśmy w stronę mojego domu

Bill zaczął opowiadać o swoim psie. Jest taki słodki i niewinny, kiedy tak opowiada o zwierzętach. Całkowite przeciwieństwo Toma. Jak oni mogą być bliźniakami ? Są całkiem różni, ale gdyby ich połączyć powstałby facet idealny. Współczujący i czuły ale napastliwy oraz wojowniczy w tym samym czasie. No i oczywiście bardzo przystojny, ale to tylko moje wymysły...  
- Wpadniesz ? - jego głos wyrwał mnie z zamyślenia. Wkopałam się, oj wkopałam

- Gdzie ?  - trochę nie ładnie że go nie słuchałam ale myślałam o na prawdę ważnych rzeczach... taa, oszukuje sama siebie 

- Na imprezę. Ty jesteś bardziej głucha od mojego brata, ale mniejsza o to. Mama i ojczym wyjeżdżają do Magdenburga na cały weekend, więc robimy imprezę. Wpadniesz ? - czy Bill Kaulitz właśnie zaprosił mnie na domówkę ? Byłam kilka razy na ich domówkach (oczywiście bez zaproszenia) i mogę powiedzieć śmiało że robią najlepsze imprezy na jakichkolwiek byłam. 

- Jasne, ale kiedy i o której ? - ostatnio Bill i Tom zrobili się dla mnie bardzo mili. Może maja w tym jakiś cel ? Albo po prostu wyolbrzymiam sprawę, tak jak zawsze. Pamiętam jak miałam pięć lat i uciekł mi pies, mówiłam że ktoś go przejechał, ale wrócił cały i zdrowy.
Zazwyczaj jestem cholerną optymistką, lecz w tych sprawach mogę powiedzieć że jestem obrzydliwą pesymistką 

- Jutro na 20 - wskoczyłam na murek i zaczęłam powtarzać układ, który mieliśmy ostatnio na próbie z grupą. Bill zaczął się śmiać. O co mu chodzi ? Czy to aż tak głupio wygląda ? 
Zaczęłam ignorować jego śmiech i kontynuowałam moje wygibasy. 
Na zakończenie chciałam zrobić gwiazdę do tył, lecz gdy byłam w połowie pozy, ręka zemknęła mi się na lodzie. Juz po mnie...
Jednak poczułam męskie ręce na biodrach, których siła obroniła mnie przed upadkiem. Nie wiem jak ale w tej chwili stałam bezpiecznie na nogach, spoglądając w jego oczy. 
Jego oczy z daleka wydawały się takie same jak Toma, lecz z bliska nie. W nich kryło się uczucie i wrażliwość. Całkowite przeciwieństwo jego brata. Wiem że się powtarzam, ale nie mogę zrozumieć jak to możliwe. Nawet jego przytulenie jest inne. Dobra Nicole przestań, już wiesz że się różnią i się zamknij. 
Czuję się trochę dziwnie w jego objęciach. Dziwnie znaczy jakoś tak hmm... bezpieczna. Przynajmniej to łączy Kaulitzów. Tylko przy nich tak się czuję. 

Bill nadal mnie obejmował i patrzył głęboko w moje oczy. Chciałam to zakończyć, lecz jego spojrzenie jest tak hipnotyzujące,  że nie mogę oderwać od niego wzroku 

- To jak przyjdziesz ? Oczywiście z dziewczynami - tymi słowami wyrwał mnie z zamyślenia i się odsunął. Poczułam ulgę gdy to uczynił. Nie wiem czemu. Ale na pewno się dowiem 

- Skoro osobiście zaprasza mnie Bill Kaulitz, to jak mogłabym odmówić - zaśmiałam się aby rozluźnić trochę atmosferę która między nami panowała 

Resztę drogi spędziliśmy rozmawiając o wszystkim, ale też o niczym. Czuję jakbym znała go całe życie. Właściwie znam go całe życie, ale podczas tej jednej pogawędki poznałam go od nowa. Z nim rozmawia się całkiem inaczej niż z jego bratem: bardzo lekko. 
Nie no znów zaczynam z tym głupim porównaniem. 
- To do jutra - pożegnał się gdy byliśmy już przed moim domem. Szczerze to nawet tego nie zauważyłam; tak dobrze mi się z nim rozmawiało. Może jest gejem ? 

Alison zabiłaby mnie gdyby to usłyszała. Tylko mi wyznała że buja się w Billu. Może to dlatego że ubiera się tak specyficznie ja ona ? Niestety nie powiedziała od kiedy i jak.
Rzuciłam mu tylko krótkie " pa" no co on mnie przytulił. To trochę dziwne, ale miłe z jego strony

Skierowałam się w stronę mojego domu. Dopiero teraz zauważyłam że przypomina trochę zamek, no może nie ma wież, ale za to jest podzielony na trzy kolumny z dość wysokim dachem. Trochę zaczęło mnie to przerażać. No ale co poradzę ? Przecież go nie przebuduje


Białe AudiQ7 stało na podjeździe. Więc on tam też jest. 

Po tylu latach mieszkania z kobietami dziwnie mieć mężczyznę w domu. To tak samo jakby nigdy w życiu nie mieć psa i go zaadoptować. Trzeba nauczyć go gdzie może wychodzić, co robić gdy cię nie ma w domu itp. 

Gdy weszłam do domu pierwsze co usłyszałam to piski moich sióstr i mamy. Co się stało ? Może przyszła jakaś głupia sukienka z falbanami. Weszłam do salonu i zobaczyłam jak wszystkie skaczą, Jorg oczywiście siedział i podziwiał widoki. 

- Co jest ? - podrapałam się po głowie. Dopiero teraz mnie zauważyły.Wszystkie razem pisneły "OŚWIADCZYŁ SIĘ !!"  Jednak i tak nie byłam w temacie.

- Kto i komu ?? - nie interesuje się życiem prywatnym moich sióstr. W ogóle mam z nimi mały kontakt. Niby mieszkamy pod jednym dachem ale nic o sobie nie wiemy

-- Michael Julii !! - nie no za chwilę pękną mi bębenki jak będą tak piszczeć. No tak przecież Jula ma chłopaka, znaczy już narzeczonego. Wiem jedynie że Michael to ginekolog. Jak moja siostra może wyjśc za chłopaka, który zagląda tam innym dziewczynom ?? No ale cóż jej wybór

- To gratki - podeszłam do niej i ja przytuliłam - idę na górę. Źle się czuję

- Ok do jutra -  pomachały mi 

Ulotniłam się z salonu jak najszybciej potrafiłam. Tak na prawdę nic mi nie jest, ale chcę iśc spać po tym dość spontanicznym dniu. To co sie stało z Tomem w schowku i Billem przy murku. To dość dziwne

Otworzyłam drzwi od pokoju i miałam zamiar rzucić torbę w kąt, lecz poczułam jak wibruje w niej telefon.
Szybko go wygrzebałam. Był to mms od Pauli. Otworzyłam go szybko i to co zobaczyłam zmroziło mnie.
Tom, mój Tom całujący się z Melisą 








NikkiWikki




 Ps. W galerii pojawiło się zdjęcie które dostała Nikki











wtorek, 11 marca 2014

3.Reden...



So don't you worry about 
People hanging around 
They ain't bringing us down 

I know you and you know me 

And that's all that counts 

So don't you worry about 

People hanging around 

They ain't bringing us down 

I know you and you know me 

And that's, that's why I say -

   The Pussycat Dolls 
 Stickwitu   


Ostatnia lekcja. Nareszcie Go zobaczę.
Moją nieszczęsna ostatnia lekcją była historia. Jak zawsze nudna. Ja jak zawsze na tej (jak to pan Wrenn mawia) "bardzo cennej lekcji" gryzmolę z tyłu zeszytu. No przynajmniej próbuję gryzmolić. Nie mogę się skupić. Po prostu chcę ten cholerny dzwonek, chcę zejść do sali gimnastycznej i chcę zobaczyć Toma.
Taa... ale chcieć a móc to całkiem inna sprawa a do dzwonka jeszcze 15 minut. No nie wiem czy ...
- Nicole słuchasz ? - spytał pan Wrenn, chyba się trochę zamyśliłam.
- Co ? A tak słucham -  ta... słucham swoich myśli
- To powiedz nam na jakie miasta i kiedy podczas II wojny światowej zrzucono bomby atomowe - no przecież powiedziałam że słuchałam! A może powinnam powiedzieć że nie słucham ? Uhh..
Ataków  z użyciem bomb atomowych dokonano w 1945 roku. Pierwszy 6 sierpnia o godzinie 8:15 w Hiroszimie, a drugi  9 sierpnia o godzinie 11:02 w Nagasaki - na szczęście wczoraj nie było nic w telewizji i obejrzałam jakiś program właśnie o atakach z użyciem bomby atomowej. Uff...
- Tym razem udało ci się, ale następnym nie będziesz miała tyle szczęścia - uu grozi mi ... jak większość moich nauczycieli. Przynajmniej jeden mógł by zmienić płytę. 
O zostało 10 minut do końca ! No nareszcie ! 
- Co się z tobą dzieję ? - szturchnęła mnie Paula, z którą zawsze siedzę na historii, matematyce i chemii, ale mniejsza o to. Mam jej powiedzieć co się stało ? 
- Ze mną nic się nie dzieje, po prostu mam taki dzień - robi się ze mnie niezła kłamczucha.
- Ale ty na każdej lekcji dzisiaj tak dumasz i dumasz - to aż tak widać ? Musze jej to powiedzieć ale, ale nie wiem jak. Chyba się boje jej reakcji.
- Powiem ci po lekcji w łazience - muszę komuś o tym powiedzieć, bo inaczej zaraz eksploduje. 
- Dobra - muszę się przygotować do tego za ma się stać za... 5 minut ! O super !  


Gdy wyszłyśmy z klasy automatycznie skierowałyśmy się do łazienki. 

Weszłyśmy do niej i Paula upewniła się czy nikogo nie ma. Oczywiście nie było.
- No gadaj ! - wręcz pisnęła. Obiecywałam i teraz muszę to powiedzieć. 
- No więc tak: Pamiętasz tą akcje wczoraj z łazienką? - kiwnęła głowa - Gdy spadła mi torebka i wszystko mi wypadło nie zabrałam zdjęć na konkurs. Tom je znalazł i przyszedł do mnie. Na początku myślałam że chce mi je tylko oddać, ale się myliłam... 
- W jaki sposób ? - ona zawsze musi przerwać, no ale co ja poradzę, taka po prostu jest.
- Przyszedł aby pogadać o tym naszym "prawie-pocałunku". Zaczęłam się z nim kłócić ze do niczego nie doszło. Na końcu kazałam mu spieprzać, ale on kazał mi zamknąć oczy...
- Po co ? - i znów mi przerwała. Ale z niej ciekawskie jajo.
- Kłóciłam się z nim że nie zamknę, ale Tom jak to Tom nie dawał za wygrana. Ostatecznie postanowiłam zamknąć te oczy i zgadnij co on zrobił - zobaczymy czy zgadnie, ale nie sądzę 
- No nie wiem, opluł cie ? - wiedziałam że nie zgadnie, ale żeby takie rzeczy wymyślać ? Na serio ? 
- Nie, nie opluł. Pocałował - gdy usłyszała ostatnie słowo, otworzyła szeroko buzię i wytrzeszczyła na mnie oczy. Przeczuwałam że właśnie tak się stanie.
- Że on ciebie ? - no nareszcie coś powiedziała. Nie dziwie się takiej reakcji.
- Tak on mnie. A teraz chodź na sale bo każdy na pewno na nas czeka. 
Paula tylko stała. W ogóle nie reagowała na moje słowa. W końcu nie wytrzymałam i pociągnęłam ją za rękę. 

Oczywiście miałam rację każdy już tam był, czyli: Alison, Made, Melisa, Georg, Bill i Tom.

Trochę się wzdrygnęłam gdy zobaczyłam tego ostatniego. 
- No jesteście ! - krzyknęła radośnie Melisa. Ona radosna na mój widok?? No chyba ma dzisiaj dzień dobroci dla zwierząt. W ogóle przez ostatni czas zrobiła się jakoś strasznie miła. No przynajmniej dla mnie. 
- Możemy zaczynać. No więc ...  - nie mogłam się skupić, tak w ogóle to od rana nie mogłam przez Toma. 
Czemu on tak patrzy na Melisę? Po prostu pożera ją wzrokiem, ughh. Chyba jestem zazdrosna. Może i lepiej, przynajmniej wiem co do niego czuję...ale, ale wczoraj mnie całował a dziś co ? Mogłam się tego domyśleć... 
-  Nicole słuchasz ? -  i po raz kolejny tego dnia jestem przyłapano na moim zamyśleniu. Czekaj ona nazwała mnie po imieniu ? Zazwyczaj mówi na mnie suka a teraz co? Coś z nia jest na pewno nie tak.
- No oczywiście że tak - no oczywiście że nie, po co mam jej słuchać ? 
-  Okey, więc dobierzemy się w pary będzie szybciej. Każda para weźmie jedną ścianę.  Carmit z Paulą, Made z Georgiem, Ja z ...
- Ze mną - i po co Tom się tak wyrywa. Po co on chce z nia byc w parze pff... Ale dziecinada.
-Nie, Nicole jest ze mną - że co? Ja z nia? Chyba trzeba ją zawieść do psychiatryka - ty będziesz z Billem - chciało mi się smiac z tej sytuacji. Oj Tomuś się troszeczkę zaczerwienił. 
- Gdzie jest Gustav? - a no tak tez go dzisiaj nie widziałam. Zawsze jest taki cichy.
- Jego ojciec jest w szpitalu nie mógł przyjść - w końcu odezwał się Bill, który zawsze tak dużo gada, ale dzisiaj jest strasznie spokojny i ciągle patrzy się na Made. Może się zakochał.
- Dobra mniejsza o to gdzie jest. Trzeba iśc do schowka po resztę rzeczy. Zostały tam jeszcze trzy pudła...
- Mogę iść po nie z Nikki - ten to dzisiaj ma jakaś fazę na przerywanie ludziom w środku zdania. Niech idzie sobie z Melisą skoro tak na nia patrzy, no ale może pójdę.
- Jasne. - podała Tomowi klucze i dodała - schowek na drugim pietrze, obok męskiej łazienki 
My tylko kiwnęliśmy głowa i wyszliśmy na korytarz. 
Przez całą drogę się do niego specjalnie nie odzywałam. Pobawię się nim trochę. 
- Czemu się tak gapisz? - gdy stalismy przy drzwiach nie wytrzymałam. Ciągle się na mnie gapi.
- Ładna jesteś - uśmiechnął się a ja założyłam ręce na pierś 
- Wal się - otworzyła drzwi i weszłam do schowka który był nieźle zakurzony 
- Ty możesz walić mi - ale tekst, wow. Słyszałam go tyle razy że po prostu wymiotuje. 
Wzięłam trochę brokatu z kartonu na przeciwko mnie i obrzuciłam nimi Toma. 
- co ty wyprawiasz ?! - krzyknął a ja się zaczęłam śmiać. Jest to strasznie śmieszny widok.
Chyba trafiłam go tym w oczy bo przewrócił się o metalową rurę po nim.
- No i widzisz co narobiłaś ? - powiedział gdy leżał na ziemi. Ja na to tylko się śmiałam i śmiałam aż w końcu mi przerwał 
- Może pomożesz ? - wyciągnął do mnie rękę, uczyniłam to sam w jego stronę. Złapał mnie za rękę i pociągnął w dół. Upadłam prosto na niego, co nie było  takie najgorsze. Szybkim ruchem sprawił że znalazłam się pod nim. Nie wiem jak ale to zrobił.
- I co teraz zrobisz co mała - zrobił mi na szyi malinkę. Nie próbowałam się wyrywać bo i tak wiem że z nim nie wygram.
- Mała to może być twoja pała - przypomniało mi się to co kiedyś Paula mówiła do Petryka kiedy do niej tak mówił. Tom spojrzał się na mnie dziwnym wzrokiem. Niewściekłym ale też nieradosnym.
- A chcesz sprawdzić ? - jego pytanie mnie po prostu zdziwiło 
- Nie, a teraz złaź ze mnie - próbowałam się z pod niego wydostać ale nie udało mi się. Był po prostu silniejszy.
- Dobra ale najpierw mnie pocałuj - że co ??
- Lepiej idź do swojej Melisy - no i teraz na pewno domyśli się co do niego czuje. No pięknie Nicole, jesteś bardzo mądra 
- Jesteś zazdrosna ? - spytał uśmiechając się tak jak on tylko potrafi  
- Może - odwróciłam wzrok i trochę się zaczerwieniłam 
- Ładnie się czerwienisz - o kurde zauważył. Nic na to nie odpowiedziałam.  Trochę się zawstydziłam, chyba pierwszy raz w życiu.
- Złaź ze mnie - on tylko prychną  i wskazał na swój policzek. No ale po co mu to ? Chce sobie coś udowodnić czy co ? 
- Wracając do tematu, pocałuj a wstanę i będzie wszystko spoko. Dobrze wiesz że opór jest bezcelowy - ta ma rację, przecież i tak z nim przegram.
Pokiwałam tylko głowa i przybliżyłam moje usta do jego policzka z zamiarem pocałowania go.
Jednak Tom w pewnej chwili odwrócił głowę tak że trafiłam na jego usta. Chciałam się od niego szybko odsunąć ale mnie przytrzymał. No pięknie. 
Ten pocałunek był całkiem inny od wczorajszego. Nie było w nim żadnych złych emocji. Przepełniała go radość, zaufanie, szczęście, otwartość, miłość ... no może z tym ostatnim przesadziłam.
Odsunął się ode mnie i wstał. Trochę szkoda no ale co poradzę. 
Podał mi rękę i wstałam. Kiwnęłam na pudła i wziął wszystkie trzy. Robiliśmy wszystko bez słowa. Tak automatycznie. Gdy chciałam zamknąć drzwi od schowka, Tom nareszcie przerwał naszą ciszę
- Nikki mam pytanie ale nie wiem czy ci je zadać - o coś się dzieje skoro Tom Kaulitz nie wie czy zadać pytanie. On zazwyczaj wali prosto z mostu.
- Wal śmiało - uśmiechnęłam się do niego. Czego on może chcieć ? 
- Czy ty nadal wolisz dziewczyny ? - zamurowało mnie skąd on wie ? Kiedyś no tak miałam dziewczynę ale  było to półtora roku temu. Lisa musiała wyjechać z rodzicami do Rosji. Na początku było mi trochę smutno ale jakieś pół oku temu przeszło mi i o niej zapomniałam. 
Nawet dziewczyny nie wiedziały ze jestem z nią. Nie wiem czemu im nie powiedziałam. Uznałam ze tak będzie dla nich najlepiej.
- Skąd o tym wiesz ? - no właśnie. Skoro nikomu nie mówilysmy to skąd on wie ? Wyprostowałam się i patrzyłam na niego taki niezrozumiałym wzrokiem 
- Miesiąc przed jej wyjazdem zgubiła swój pamiętnik , przeczytałem go i jej oddałem. Pisała dużo o tobie. Ogółem ze cie kocha i jest wam bardzo dobrze - zachciało mi się płakać kiedy to mówił. Jedna łza poleciała mi po policzku.
- Mała nie płacz . Nikomu nie powiem. -  przytulił mnie a łzy zaczęły mi strasznie szybko lecieć
- Tom ja się nie boje że komus powiesz , płacze dlatego że mi ja przypomniałeś -  to była strasznie bolesna prawda.  Było mi z nią dobrze. Odkąd wyjechała w nikim innych się tak nie zauroczyłam. 
- Ale nadal wolisz dziewczyny - ale ty masz wyczucie Kaulitz, dziewczyna płacze a ty zadajesz jej takie pytania
- Nie, sądzę że nie - była to akurat  prawda. Nie zauroczyłam się juz w żadnej dziewczynie tylko w chłopakach . 
- Wracamy już ? - widać że nie chce kontynuować tej rozmowy. Nawet i lepiej.
Kiwnęłam głowa i udaliśmy się w stronę schodów prowadzących do sali gimnastycznej. Ale zanim to uczyniliśmy Tom podniósł pudła z podłogi. Kiedy on je odłożył ? 
Przez całą drogę milczeliśmy. Głupia cisz nienawidzę jej.


- Co tak długo ? - spytała Paula gdy weszlismy do prawie udekorowanej sali 

- Pomyliłam schowki i jakos tak - spuściłam głowę. Tylko żeby nie zauważyła że płakałam. 
- Taa jasne - odeszła od nas. Spojrzałam na Tom a on na mnie. Trochę dziwne że to powiedziała 


Salę zaczęlismy dekorowac o 16.30, a skończyliśmy o 22. Nie wiedziałam że możemy być do takiej godziny w szkole, no ale co poradzę. Teraz marze jedynie o ciepłej kąpieli z bąbelkami. 

Tom znów mi o niej przypominał. Dupek. Oskarżam  go a to przecież nie jego wina. Skąd mógł wiedzieć.Po prostu to moja wina. Czemu to ukrywałam ? Jestem jakąś skończona idiotką. 

- Laska czekaj ! - usłyszałam jakis męski głos. Nie zareagowałam, tylko przyspieszyłam krok.

Nagle ktos chwycił mnie za rękę i odwrócił do siebie. Był to jakis stary koleś. Zaczęłam sie bać. 
Popchnął na drzewo i zaczął rozpinać kurtkę. Próbowałam wrzeszczeć ale zatkał mi buzie ręką. 
- Nie krzycz bo cos ci zrobię - wyją nóż i przyłożył do mojego gardła. No to po mnie ...  




NikkiWikki



















poniedziałek, 3 marca 2014

2.Przyznaj się ...

"Das ist doch ok für dich - oder nicht 
ohne Typen wie dich und mich 

wär's doch langweilig" - Tokio Hotel  





Zamurowało mnie. Co on tu robi ? Po co tu przyszedł ? Czego chce ? Może chce mi się wyśmiać w twarz ?

Kolejne pytania przychodziły mi do głowy, ale przypomniało mi się że on tam nadal stoi. Odwróciłam się gwałtownie w jego stronę. Patrzył się na mnie z powaga na twarzy. Nie, jednak nie che mi się wyśmiać prosto w twarz, miał za poważną minę na to.



- Co tu robisz ?? - zapytałam tak grzecznie jak potrafiłam. Na prawdę chciałam użyć mojego wulgarnego słownictwa ale jakoś ostatnio kiedy go widzę nie mogę powiedzieć nic takiego. No ale cóż tak bywa.Może...nie. Nic do niego nie czuję. - Pierwsza sprawa, zostawiłaś coś w łazience - wyjął ze swojej kieszeni zdjęcia. On je widział ? O niee, nikt nie może ich widzieć, one są na konkurs. Nie pokazywałam ich nawet panu Heylowi. To  zawsze mój kochany profesor z mojego przyszłego uniwerku wybiera zdjęcia na konkurs. Zawsze mi powtarza ze nikt ich nie może widzieć. 

- A yyy... dzięki. To wszystko ? - mam wielka nadzieję że tak ! Zaczęłam się nieźle denerwować jego osobą. Co się ze mną dzieje do jasnej cholery ! Czekaj ! On powiedział pierwsza sprawa ? Czyli będzie jeszcze coś ? Japierdole !
- Masz talent - uśmiechnął się do mnie i wskazał zdjęcia w mojej dłoni. Jak widać puścił moje poprzednie pytanie mimo uszu. Ten to na serio "potrafi" słuchać , ale może i lepiej ... 
- Dziękuję ... Jaka jest ta druga sprawa ? - nie wytrzymałam musiałam spytać. Zawsze wkurzałam się jeśli ktoś mi nie powie o co chodzi.
- Musimy pogadać o tym co się stało w szkolnej łazience - co ?? O czym ?? Nie mam głowy do takich tematów. Stało się i nic na to nie poradzę. Przecież nawet nie ma o czym gadać. 
- Ale do niczego nie doszło - założyłam ręce na piersi. Poczułam jak wraca do mnie moja (jak by to powiedzieć) odwaga.
Przyglądałam się mu z uwagą. Czemu on zawsze jest taki nie naruszony ?
-Nikki nie możemy udawać że nic się nie stało ! - podniósł głos który wyrwał mnie z zamyślenia. Chyba pierwszy raz nie chce żeby się denerwował.
- Ale nic się nie stało ! - powtórzyłam moja wcześniejszą odpowiedzi. Tym razem ja podniosłam głos i przybliżyłam się do niego. Nie wiem czemu ale to zrobiłam.
-Spójrz prawdzie w oczy gdyby nie Bill, pocałowałbym cię - no i po co on to mówił na głos
-Ale NIE POCAŁOWAŁEŚ ! - chyba każdy z domowników usłyszał ten krzyk . Po co on to mówi na głos ja się pytam ? Dziwnie to brzmi z jego ust.
- Musisz być taka uparta ? - tym razem on przybliżył się do mnie, zdjął mi ręce z piersi i chwycił je. Co on kombinuje? Po co to robi? Mam nadzieję że nie wyzna mi miłości czy coś takiego.
- Musze skarbie - pogładziłam go po policzku. Skoro on może to ja też. Ale skarbie... a tam raz się żyje
- Jesteś we mnie zabujana - cooo?? Skąd on to może wiedzieć skoro ja nawet tego nie mogę stwierdzić. Trochę oszołomiło mnie te kilka słów.
- Chciał byś ! - odsunęłam się od niego gwałtownie i usiadłam na parapet. Zachowałam się jak dziecko ale nie wiem jak się teraz w ogóle zachować.
-Nikki - zaczął - kilka lat temu gdy patrzyłem w twoje oczy widziałem w nich tylko nienawiść. Nienawiść do mnie. Ale jak patrze w nie teraz nie widzę tego. Widzę w nich uczucie i radość.
- Po prostu nie chcę być już z tobą skłócona - po części to prawda ale..... ale po części nie.
- Mała to widać - usiadł obok mnie na parapecie. Mała ?? Nie miał lepszego przezwiska ?
- Nic nie widać bo nic nie czuje - skłamałam albo nie. Sama nie wiem co czuję, ale przecież mu tego nie powiem.
- Kurwa przyznaj się to wtedy pójdę do domu - nie no super lepiej być nie mogło.
- Będziesz musiał tu zostać na noc jeśli tak - na noc ? Czemu nie... nawet moje mysli są przeciw mnie no wspaniale.
- Ok, to gdzie mam spać - uśmiechał się tak jak tylko on potrafi.Kocham ten jego uśmiech jest taki szczery.
- Nigdzie , po prostu spierdalaj - ooo mój wulgaryzm w stosunku do niego powrócił, no nareszcie.
-Okey , ale najpierw zamknij oczy- yyy... że co mam zrobić ?
- No raczej nie - zaśmiałam się trochę zakłopotana. Po co mam to zrobić ?
- Bo inaczej nie wyjdę - szantaż ? Na serio ? To juz jest nie modne.
Zaprzeczyłam ruchem głowy. Na to on powtórzył swoją wcześniejszą wypowiedz. Powtarzaliśmy tę czynność kilka razy. Czuje że tego nie wygram. Więc w końcu zamknęłam oczy i czekałam na to co on zrobi.
- Widzę że jesteś nareszcie grzeczna - i znów robi się wkurwiający, ale niech mu będzie.

W tej właśnie chwili stało się cos czego najbardziej się obwiałam, nie wiem czemu ale się tego obawiałam. A mianowicie pocałował mnie. Złączył nasze uta w pocałunku o którego nawet nie mogłam sobie wymarzyć. Był bardzo delikatny a zarazem namiętny. Oddawał wszystkie emocje które nas łączyły.

Namiętność łączyła się z nienawiścią
Radość ze smutkiem
Entuzjazm z chłodem,
Duma z bólem,
Ufność ze wstrętem,
Ulga ze wstydem,
Zachwyt z zazdrością,
Porządnie z odrazą ,
Ekscytacja z chłodem,
Uniesienie ze wściekłością
Odprężenie z obawą
Jednym słowem pocałunek idealny. Czemu on mi się podoba ?
Postanowiłam bardziej go rozwinąć.
Rozchyliłam mu wargi w włożyłam mój język do jego buzi. Chyba trochę to zaskoczyło, ale zaczął to odwzajemniać.
Uwielbiam takie akcje.
Poczułam jak oblatuje swoimi rękoma moja talie. Na początku  było fajnie ale czułam jak jego ręce zjeżdżają niżej. O nie kochanie nie będę taka łatwa.
Odsunęłam się od niego, tym samym przerywając nasz pocałunek. Szkoda, ale coś za coś.
Teraz patrzyłam centralnie w jego piękne, duże, brązowe oczy. Mogłam się w nich zatracić na wieczność...

- Podobało mi się - tymi słowami przerwał moje denne myśli. Mi też to się strasznie podobało.

- Mi też - pogłaskałam go po jego miękki policzku. On myśli że jestem taka łatwa i polecę na czułe słówka ? O nie on musi o mnie powalczyć - Ale nie licz na więcej - teraz na pewno to zrozumiał.
- Nie zamierzałem - co ?? ta na peeewno nie zamierzał
- Spoko, a teraz spadaj - wskazałam na drzwi.
On jak było w umowie zmierzył do wyjścia.
Gdy był przy drzwiach odwrócił się w moja stronę i znów podszedł do mnie. Czego on znowu chce ? Całusa na pożegnanie ? Czemu nie ??
Lecz on znów oplótł moja talie rękoma i wyszeptał mi do ucha:
- Mam nadzieję że to kiedyś powtórzymy - cmoknął mnie w policzek i wyszedł. 

Tego się po nim nie spodziewałam. 

Co to miało znaczyć ? Teraz przez niego mam mętlik w głowie. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam jak opuszcza posesję mojego domu. Trochę szkoda ...

-Nikki ! - głos mamy wyrwał mnie z zamyślenia 

- Co ?! - odkrzyknęłam, co ona chce ?
- Jesteś gotowa ?!
- Na co gotowa ?! - o co jej chodzi ?
- Mieliśmy jechać do restauracji na kolację ! - aaa no tak 
- Nie jeszcze nie jestem ! - zapomniałam ! Puknęłam się w czoło 
- Masz 15 minut ! - przez Toma zapomniałam o Bożym świecie. Może ta nienawiść do niego przerodziła się w zauroczenie, a może w miłość. Właściwie czemu ja go nienawidziłam ?? Czemu darzyłam go tylko złymi uczuciami ? 

Zakończyłam moje rozmyślenia na ten temat i podeszłam do szafy.

Chciałam wcielić nasz plan w życie.
Nasz czyli mój i moich sióstr. Polegał on na tym aby na kolację z nowym fagasem mamy, ubrać się jak "damy lekkich obyczajów" i czekać na reakcje. 
W ten oto sposób można ocenić czy koleś leci na pieniądze mamy czy na nią. 

Wyjęłam czerwona krótka sukienkę przed kolana, czarny krótki sweterek i kabaretkowe  rajstopy.

Podeszłam do lustra, rozpuściłam włosy i nałożyłam tapetę, a dokładniej ;
kilka dekagramów pudru, czerwoną szminkę, eyeliner, tusz do rzęs i czerwone cienie do powiek.
Oj będzie się działo...

Nagle ktoś zaczął dzwonić na mój telefon. 

Wzięłam go do ręki i zobaczyłam ze jest to Alison
- No co ?- zapytałam , opowiedzieć jej co zaszło między mną a Tomem ?
- A nic po prostu chciałam pogadać, możesz teraz ? 
- Za chwilą jadę do jakiejś restauracji z nowym fagasem mojej mamy, więc raczej nie ...
- Szkoda - przerwała mi -  wykorzystujesz swój plan ?
- Tak jak zawsze - zaśmiałam się. To Made, Paula i Alii wymyśliły ten plan
- Dora to ja nie przeszkadzam, pa - rozłączyła się
Kocham ja ale wiem jak ona nie lubi Toma. Zapewne wygłosiłaby jeden ze swoich długich dennych monologów które ( według niej ) są pouczające. Naprawdę ją uwielbiam ale wiem jakie ma zdanie o Tomie. Zresztą podobne do mojego kiedyś...

- Gotowa ! - i znów z zamyśleń wyrwał mnie głos mamy

- Już ! - rzuciłam kiedy schodziłam po "schodach wspomnień" 
Zauważyłam że Jula i Maja są ubrane według planu. Zachciało mi się śmiać kiedy na nie patrzałam. 

Gdy weszłam głębiej do salonu zauważyłam coś czego kompletnie się nie spodziewałam. 

Moja rodzona matka która zawsze chodzi w spodniach ma na sobie krótką sukienkę koloru morskiego.
Ostatnio widziałam ja w sukience kiedy maiłam 7 lat. Trochę dawno.
Po odejściu taty nigdy nie założyła sukienki...ale dzisiaj się coś zmieniło. Chyba jest z Jorgiem szczęśliwa.To dobrze w końcu każdy ma prawo do szczęścia.

-To jak jedziemy ? - zapytał przyjaciel mojej rodzicielki 

- Jasne - odpowiedziałyśmy wszystkie razem

Wyszłyśmy z domu i zauważyłam białe AudiQ7.

Wsiadłyśmy do niego i skierowaliśmy się  w stronę centrum Hamburga. 
Mama podczas podróży ciągle się śmiała. Nigdy nie widziała jej tak radosne. Ten facet dobrze na nią działa. 
Dowiedziałam się że Jorg jest sędzią i jest wdowcem, ma jednego syna.
Fajne byłoby mieć brata. Można by było się z nim polać.

W 20 minut dojechaliśmy do restauracji międzykontynentalnej  "Hotel in Tokio". 

Byłam tu kilka razy z dziewczynami, ale potem zaczął tu przychodzić Tom z Billem i przestałyśmy odwiedzać tę restaurację. Może znów zacznę tu przychodzić, tylko że z Tomem...

-Chodźcie - głos mamy znów wyrwał mnie z zamyślenia 

- Już- opowiedziałyśmy 













Dedykuję ten odcinek moim przyjaciółkom.

Oraz moim krytykom którzy pomagali mi ulepszyć mój blog 

NikkiVikki