środa, 25 czerwca 2014

11. Zabiorę cię daleko od niej



Dzisiejsza noc jest nocą, która należy tylko do nas



Widzą nas tylko gwiazdy



Dzisiejsza noc w końcu będzie niezakłócona



W twoich ramionach jest mi tak dobrze




To ty jesteś dla mnie i to ja jestem dla ciebie



Nasze ciała staną się jednym ciałem



Jestem tak blisko ciebie jak jeszcze nigdy nie byłam



To, co zabronione zostanie zezwolone


LaFee


Küss mich






Od razu wpadłam do łazienki. Podeszłam do lustra i podwinęłam koszulkę. Cały brzuch, upaćkany był we krwi. Pomoczyłam wacik wodą i zaczęłam ją zmywać. Przy każdym dotyku, sprawiało ból. Mam nadzieję, że nie będzie z tego infekcji.
Znów udałam się do pokoju. Zobaczyłam na środku łóżka, mały kwadratowy pakunek. Wzięłam go w ręce i przeczytałam karteczkę: 

"Dla tej, która dla mnie, gotowa jest przekuć każdą część ciała "

. Rozerwałam turkusowy papier  i moim oczom, ukazała się srebrna bransoletka z sercem. Uśmiechnęłam się i ją założyłam. Spojrzałam jeszcze raz na pudełko: dużymi, czarnymi literami, napisane było Tiffany&Co New York.Cała znieruchomiałam, przecież to jedna z najdroższych sklepów na świecie! Nie no, postarał się. Położyłam się na łóżku i przytuliłam ją do serca. Nagle, mój telefon zawibrował. 
Od; Tom
,, I jak, Mała? Spodobał się prezent?? 

Zaśmiałam się i odłożyłam telefon na bok. Właśnie w takich chwilach żałuję, że nie mam nic na koncie. Podeszłam do lustra i zaczęłam dokładnie się jej przyglądać. Była piękna, a małe serduszko błyszczało jak gwiazdy. Tak samo jak te, które były na niebie dziś wieczór.
Nagle mój spokój, przerwał huk, otwieranych drzwi. Odwróciłam się na pięcie i schowałam bransoletkę za plecy. Ujrzałam moją matkę, która ledwo co stała na nogach. Patrzała na mnie z pogardą, lecz nic nie powiedziała, tylko zostawiła białą kartkę na blacie od biurka i wyszła.Czasami w ogóle jej nie rozumiem. Kiedyś była inna, kochana, pomocna, taka ciepła. A teraz? Stała się pracoholikiem i do tego alkoholikiem. Nie wiem nawet, kiedy to się stało. Nie była to przemiana z dnia na dzień. O nie, ta przemiana trwała dokładnie dziesięć lat. Co roku było coś innego:najpierw ścięła włosy; przefarbowała je; zrobiła sobie motyla na barku; zmieniła swoją garderobę; znalazła nową pracę; co noc miała innego mężczyznę; przeprowadziliśmy sie, ale potem znów wróciliśmy do tego domu. Ona jest strasznie niezdecydowana i uparta.  Próbowałam ją obdarzyć jakimkolwiek uczuciem, ale niemogę. Jest mi strasznie trudno ją pokochać, no bo niby jak można pokochać osobę, która jest twoim katem. Bije cię i poniża na każdym kroku? Jak ona mogła mnie urodzić? W ogóle, po co to robiła?  Mogła usunąć ciążę i każdy miałby święty spokój. 
Ta..., lecz mój ,,kochany tatusiek ",zapobiegł temu...  właśnie tata. Opiekował się mną, uczył śpiewać i tańczyć, a na końcu nawet się ze mną nie pożegnał.  Nie napisał nawet głupiego listu o uczuciach. Teraz nawet nie wiem, co się z nim dzieje. Zostawił mnie samą, bez żadnego wsparcia. Nienawidzę go za to, ale jednocześnie cholernie tęsknię za nim. Co za beznadziejne uczucie. Można to porównać do rozdarcia emocjonalnego, którego nie da się pojąć. Niby czujesz się dobrze, ale jednak jest coś na rzeczy... na mój rozum, zbyt skomplikowane. 
Podeszłam do biurka i przeczytałam co było na niej napisane. Tak jak myślałam, były to zadania domowe, które jutro muszę zrobić. Mycie podług, pranie, zmywanie... czyli codzienność.
Położyłam listę na szafkę nocną, obok łóżka. Ziewnęłam i przeciągnęłam się. Spojrzałam na zegarek... 00.00, kurde. Darowałam sobie mycie zębów i poszłam spać...
Otworzyłam oczy, a przede mną ukazała się glowa, sama głowa bez ciała. Krzyknełam i szybko zeszałam z gałęzi na której się znajdowałam. Było zimno, do tego czerń nocy, przyprawiał mnie o ciarki. Sowy huczały i do tego wszędzie były zdechłe myszy. Wyglądały jakby ktoś wyssał z nich życie. Przynajmnie połowa z nich znajdowała się w kałużach we krwi. Usłyszałam czyjeś kroki i szybko schowałam się za jedną z szafek. Akuratna tej znajdowały się słoiki. Usłyszałam głosy,kobiety i mężczyzny. Przykryłam się białym płutnem i nasłuchiwałam. Gadali o jakiejś opercji, przez którą każdy człowiek dowie się,co to ból.  Nie znałam tych ludzi, do puki kobieta się nie zaśmiała. Była to ta sama, dziewczyna co w tamtym śnie.  Pisnęłam, lecz szybko zasłoniłam buzię ręką. Przesunęłam się jeszcze bardziej do tyłu, lecz walnęłam o jedno z krzeseł.  Kurwa!  Co ze mnie za niezdara.  Modliłam się, aby mnie nie usłyszeli. Słyszałam jak ktoś zmierza w moją stronę. Ja pierdole! Nagle ktoś, mnie odsłonił... 
Rozejrzałam się po pokoju... chwila, to mój pokój.  Otarłam krople potu z czoła i spojrzałam na zegarek 6.30,.pora wstać...
Kurde,  co miał oznaczać ten sen? Już nic z tego nie rozumiem.  To jest w ogóle nielogiczne. Najpierw śni mi się demon, w postaci kobiety, a teraz ta sama osoba, tylko że bardziej podobna do człowieka. Co za paranoja...

****** tydzień później ****** 

Przez poprzedni tydzień, nie miałam za dużo czasu, aby spotykać się z Tomem. Musiałam się uczyć do matury. W końcu jest już marzec. Za dwa miesiące nadejdzie dzień, który mnie przeraża; nie było mnie na studniówce. Nienawidzę szkolnych imprez, są sztywne i do tego bez alkoholu. Oczywiście dziewczyny poszły. Nie miałam im za złe, w końcu to jeden z najważniejszych dni w ich życiu. 

Gdy widziałam Toma w szkolę, tylko się całowaliśmy. Zaczęło mnie to już nudzić. Czy związek nie polega na rozmowach? Właśnie rozmowy...
Słyszałam co ludzie ze szkoły, mówią o naszym związku. Niby jest chory i długo nie przetrwa. Dziewczyny z naszej szkoły mówią: Jak on może być, z taką chłopczycą jak Nikki? Czasami też, zadaję sobie to pytanie, nawet zapytałam sie go o to, a on powiedział, że dla niego, jestem piękna. Może powinnam się zmienić? Zacząć ubierać się wyzywająco?  Przefarbować włosy? 

- Co teraz masz? - spytał Tom, pomiędzy naszymi pocałunkami pod salą gimnastyczną. Zaśmiałam się i trzepnęłam go w ramię. Chciał mnie połaskotać, ale. zabolało, więc szybko się od niego odsunęłam i usiadłam obok drzwi od szatni. Złapałam za brzuch i podkuliłam nogi, pod szyję- Smarowałaś brzuch? - ukucnął i podniósł moją głowę


- Tak, ale od kiedy matka uderzyła mnie w brzuch, strasznie boli...


- Ona cię bije? - spuściłam głowę, lecz znów ją podniósł. Pokiwałam głową, a on przytulił mnie do siebie - Gdy zdasz maturę, Zabiorę cię daleko od niej, obiecuję... - uśmiechnęłam się blado, pocałowałam go w policzek i weszłam do szatni.

Obiecuje... nienawidzę tego słowa! Czemu? Kiedyś mój ojciec powiedział: ,, Na pewno wrócę, obiecuję''. Lecz on i tak, tego nie uczynił. Od tamtych słów, minęło tyle czasy, a ja nadal mam je głęboko w sercu. Jestem bardzo pamiętliwym człowiekiem... następna cecha, którą odziedziczyłam po mej rodzicielce.  Czy mam w ogóle coś, po ojcu?
Udałam się w głąb pomieszczenia i pierwsze co zauważyłam tyłek Melisy. Zaśmiałam się i popchnęłam ją lekko, na bok, aby przejść. Gdy byłam za nią, klepnęła mnie w tyłek. Spojrzałam na nią, a ona puściła mi oczko. Strzeliłam buraka i podeszłam do Alison. Zaczęła się ze mnie śmiać. Zmierzyłam ja wzrokiem i od razu przestała. Nie mam dziś ochoty na żarty. Brzuch boli mnie tak, jakby miał za chwilę się spalić. 
Weszłam do łazienki i przebrałam się w rzeczy do gimnastyki. Ledwo mi się to udało. Jak ja będę ćwiczyć?  Spojrzałam na telefon, mam jeszcze pięć minut. Podwinęłam koszulkę i w lustrze zobaczyłam, co się robi w okół mojego pępka. Skóra była strasznie czerwona i do tego z górnej dziurki, leciała ropa z krwią. Nie no zajebiście, za chwilę ubrudzę koszulkę i się wyda. Szybko wygrzebałam z torby plaster i przykleiłam dokładnie na kolczyk. Strasznie boli, ale muszę jakoś wytrwać, jeszcze cztery godziny. 

- Nikki wyłaź, wychodzimy na salę - pozbierałam wszystkie rzeczy z powrotem do torby i wyszłam. Próbowałam udawać, że nic mnie nie boli, lecz Ali zna mnie od kąt miałyśmy sześć lat - Powiedz, że cię boli. To cię zwolni

- Ta na pewno, przecież wiesz ile razy symulowałam - weszłyśmy do ogromnego pomieszczenia o niebieskich ścianach. Nienawidzę tu być, w ogóle nie lubię w-f.
Trenerka Fischer weszła do sali i od razu oznajmiła, że będziemy biegać całe dwie godziny. Lepszego dnia nie mogła sobie wybrać, co?
Podeszłam do niej. Była to wysoka blondynka, włosy spięte miała w koński ogon i nosiła zielony dres. Jej skóra była strasznie zniszczona od papierosów, z resztą ręce też.

- Proszę pani, mogłaby mnie pani zwolnić. Strasznie boli mnie brzucho - teraz już nie chowałam swojego bólu. Stałam na przeciwko niej, skulona.

- Tak na pewno bo ci uwierzę! Rusz tyłek Nicole i biegaj! - westchnęłam i poszłam do reszty dziewczyn. Wiedziałam, że to tak się skończy. Kurde, po co tyle razy udawałam. Ale ze mnie skończona idiotka!
Zaczęliśmy od rozgrzewki, jakoś ją przeżyłam 
Potem bieg na 30 metrów, do bólu brzucha doszedł ból głowy
Następnie na 60 metrów, w połowie drogi zaczęło kręcić mi się w głowie. Ustałam i nagle nogi się pode mną ugięły. Uderzyłam z całej siły o podłogę. Dalej nic nie pamiętam, tylko jakieś krzyki i strasznie jasne światło, które powoli zaczęło mnie oślepiać. Poszłam w jego kierunku i znalazłam się na polanie, pokrytej różnymi kwiatami. Usłyszałam śmiech dziecka. Odwróciłam się na pięcie i  zobaczyłam dziewczynkę w różowej sukience i brązowych włosach. Biegła do wysokiego mężczyzny o siwych włosach. Wtuliła się w niego, a on ją podniósł i zrobił samolot.
Piękny rodzinny obrazek. Podeszłam bliżej i nagle w rękach, pojawił się mój aparat. Uśmiechnęłam się i zrobiłam im zdjęcie. Przybliżyłam kadr i zamurowało mnie: byłam to ja i mój ojciec. Spojrzałam na w miejsce gdzie stali, nie było ich już. Stały tam tylko czarne sylwetki, wszystkie kwiaty zaczęły więdnąć, a pogoda zaczęła się psuć.Zaczęłam biec w stronę lasu, bo zobaczyłam tam Toma. Pokazywał abym do niego przyszła, lecz nie mogłam. Jeśli zrobiłam krok, oddalał się o trzy dalej. Zobaczyłam, że demony są koło niego, a następnie idzie z nimi w stronę lasu. Krzyczałam jego imię, lecz i tak nie reagował. Rozryczałam się i upadłam na ziemię. Straciłam jedyną osobę, na której mi zależało, chcę umrzeć...

Gwałtownie się podniosłam i zobaczyłam, że w okół mnie jest pełno ludzi, w białych kitlach. Nie rozumiem gdzie ja jestem? Spojrzałam za jednego z nich i zobaczyłam Toma. Uśmiechnęłam się i chciałam wstać, aby go przywitać, lecz ktoś mnie przytrzymał. Położył mi głowę z powrotem na poduszkę. Dopiero teraz zauważyłam, że jestem w jednym z wielu, pokoi w szpitalu. Ci ludzi, którzy mnie otaczali to lekarze i pielęgniarki. Uśmiechnęłam się do nich, a następnie zaczęłam się bez powodu  śmiać. Spojrzałam na kobietę z zielonymi oczami, który wstrzykiwała mi coś w żyłę. Ponownie się uśmiechnęłam i zaczęłam odłączać kroplówkę i inne kable, przypięte do mojego ciała. Jednak znów powstrzymała mnie jakaś kobieta i powtórzyła czynność z przed paru chwil. Dali mi jakieś tabletki i wyszli. Zobaczyłam jak mówią coś do Dreda, a on im przytakuje. Pierwszy raz widzę go kiedy jest poważny.
Po pięciu minutach wszedł do sali w której leżałam. Podszedł do mnie, pocałował w czoło i usiadł na krześle, obok łózka

- Tak się o ciebie bałem, Mała. Nigdy już tak nierób - mówi tak jakby to była moja wina. Chciałam się na niego obrazić, lecz nie mogłam. Mam teraz same sprośne myśli...

- Myślałam, że przywitasz się inaczej - uśmiechnęłam się do niego i wstałam  i usiadłam mu na kolanach. Zaczęłam go całować tak szybko i namiętnie, jak nigdy dotąd. Wzięłam jego rękę i zaczęłam wsuwać, pod moja koszulę nocną - Rozdziewicz mnie - szepnęłam mu do ucha i zaczęłam ściągać halkę.

-Nikki przestań, jesteś pod wpływem leków. Podali ci ich tyle, że zachowujesz się jakbyś była naćpana - złapał mnie za ręce, co powstrzymało mnie od dalszego rozbierania.

- Ty mnie nie chcesz! - rozryczałam się i schowałam twarz w ręce. Nie wiem czemu to robiłam, przecież  dobrze robi.

- Przestań tak mówić, uwielbiam twoje ciało i ciebie - przejechał palcem po moim nagim udzie. 
Znów się uśmiechnęłam i kazałam mu wstać

- Chcę ci dać trochę rozkoszy... - zdjęłam mu spodnie i bokserki. Pchnęłam na krzesło i włożyłam jego członek do buzi.
Nagle usłyszałam, jak otwierają się drzwi od mojej sali...



WikkiNikki
Siemka zapraszam was na mojego nowego bloga http://heute-sind-wir-hier.blogspot.com
Mam nadzieję, że się podobało. Proszę o komentarze do dwóch blogów
Pojawiło się nowe zdjęcie w galerii 








4 komentarze:

  1. I nie wiem jak Cię dzisiaj ocenić z tej racji, że mam cholernie dużego kaca, który będzie mnie trzymał cały dzień, a po drugie ten dzisiejszy post to taki przekładaniec, bo coś mi się podobało a potem coś niszczyło wszystko...Ale nie potrzebnie dałaś tą ostatnią akcję, no na cholerę ją tam dałaś ty erotomanie jedne. Tylko jedno Ci w głowie tak jak Tomowi... Widać, że jesteś jego fanką... Nie nie nie, tego nie powinno być. Fajna akcja z tą akcją na Wf. Ogólnie nie ma nic więcej do powiedzenia... Tyle na dzisiaj.. A błędy tylko tyle, że nowe zdanie od dużych liter i po wypowiedziach też duże litery ...

    Bay :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej
    Zacznę od błędów, niestety znalazłam ich wiele: od gramatycznych po ortograficzne i interpunkcyjne. Chciałabym żebyś na to zwróciła większą uwagę, bo ceni się poprawnie napisany tekst.
    A teraz ogólnie:
    - spodobał mi się pomysł z wf-em. Nic dodać nic ująć.
    - w szpitalu ta scena lekko zniszczyła zakończenie erotomanie :)
    Zapraszam cię do mnie na nowy odcinek:

    look-into-my-heart.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. God. Dzięki Tobie przypomniałam sobie stare dobre czasy jak sama x lat temu pisywałam takie opowiadania o nich ^^ Będę stałą czytelniczką :) Co do zakończenia, które widzę, że wywołało niemałą sensację (w komentarzach) to powiem, że ogólnie byłoby w porządku, gdyby nie to, że dopiero co bohaterka sama została na tej imprezie zmuszana, a teraz scena dalej zachowuje się jakby całkiem o tym incydencie zapomniała ;) Gdyby nie ten fakt, to byłoby spoko :D Czekam w końcu na ich scenę łóżkową :D :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak juz gdzoes napisalam ,Twoje opowiadania nie sa spojne. W ktoryms tam rozdziale napisalas,ze tata jej powiedzial na pozegnanie cos tam co tam a tu ze sie z nia nie pozegnal.... fabula czasami mnie irytuje. Za malo opisow,za duzo dialogow. Jak juz wyzej zostalo napisane,glowna bohaterka jest cholerna erotomanka xd ogolnie widac duuuuuzy postep. Przede wszyatkim brak przeklenstw. Za to ogromny plus ! Milej sie czyta jak co drugie slowa nie jest wulgaryzmem. Poza tym dziewczynie tak nie przystoi ;) oczywoscie czytam dalej,bo wciaga mnie to a poprawa Twojego stylu pisania mi sie podoba.

    OdpowiedzUsuń