poniedziałek, 25 sierpnia 2014

14. Moja to B Rh- , a ich to A Rh+

Rycz ! - Rycz !


Kiedy będziesz na to gotowy



To proszę odejdź



Rycz ! - Rycz! 



Jeśli to nie wystarcza



Padnij na kolana i błagaj!



Rycz ! - Rycz !



Kiedy będziesz na to gotowy



To proszę odejdź



Rycz ! - Rycz !



Czego, czego, czego jeszcze chcesz?


Krążyłam po całym domu jak wariatka. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, jak oparzona, zbiegłam na dół do kuchni i oparłam się o blat. Próbowałam wyglądać beztrosko, lecz gdy wszedł Tom, przytuliłam go i szybko pocałowałam, aby nikt nie zauważył. Wróciłam na swoje miejsce, lecz ciągle wpatrywałam się w jgo piękne, brązowe, oczy. Chciałam na niego wejść i całować, te różane wargi. Tęskniłam...on też widać to, po tym jak na mnie patrzy...
Ojciec bez słowa otworzył kopertę i oznajmił, ze szeroko otwartymi oczyma


- Potwierdzamy pańskie ojcostwo w 99,5%...- jak to? Jak to możliwe? Podeszłam do niego, ze łzami w oczach i wyrwałam papier, z jego rąk. Przeczytałam to chyba kilkanaście razy. Zrzuciłam ten głupi kwitek na ziemię i przytuliłam do Toma. Mocno go uścisnęłam, a on odwzajemnił to... zdziwiłam się. Schowałam głowę w jego koszulkę i pomoczyłam ją łzami oraz tuszem od rzęs. Poczułam jego rękę, która gładziła mnie po głowie. Tyle czułości w tym dotyku... jak on może być.... moim bratem. To brzmi obrzydliwie. Kochałam własnego brata... nie... Kocham


-Nikki, nadal cię Kocham i nie pozwolę ci odejść.. - wszystko pękło. Zaczęłam płakać... jak... jak dziecko. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej i poczułam jego łzy na policzku. Oderwałam się od niego i spojrzałam na gapiów. Byli jakby nieobecni. Jakby coś ukrywali...


-.To nie prawda, tak? To wszystko jakiś głupi żart...


-Nie, Tom i Bill są moimi synami,...ale... ty - niegrzecznie mi przerwał, ale też nie skończył swojej wypowiedzi. Ukrywa coś przede mną? Powinnam raczej powiedzieć, ukrywają?


- Pora abyś poznała prawdę ,córeczko - odezwała się moja matka, chyba pierwszy raz od dwóch tygodni. Jaką prawdę? Co się z nimi dzieje? Od kiedy nazywają mnie ,,córeczko ?


-Słucham was, rodzice ... - spojrzeli na siebie i mama zaczęła swoją opowieść...

Osiemnaście lat temu, mama poznała mężczyznę na jednym z wyjazdów służbowych. Utrzymała z nim kontakt i z tej znajomości,powstał romans. Owocem tego ,,skoku w bok " jestem ja.
Kiedy miałam dwa lata, spadłam ze schodów i trafiłam do szpitala. Potrzebowałam krwi, nikt z mojej rodziny nie mógł mi jej dać. Moja to B Rh- , a ich to A Rh+. Ojciec zażądał, testów na ojcostwo... wyszły negatywnie. Lecz powiedział, że zostanie i jej wybacza. Przez następne pięć lat wszystko było wspaniale. Matka była ,,idealną panią domu ",a ojciec ,,kochającym mężem"... jednak pewnego dnia, mama przyłapała panią Simone i ojca w łóżku. Mama, wyrzuciła go z domu, gdy dowiedziała się, że ich romans trwa już dziesięć lat.  Wtedy się zmienila...Stała się pracoholiczka bez skrupułów...
Przez całą historię, byłam odwrócona do nich plecami. Wtulałam się w Toma i płakałam. Nie dość, że jestem nie planowanym dzieckiem, to do tego, mój ojciec, to nie mój ojciec, tylko jakiś obcy mężczyzna... jest tego jeden plus... Tom nie jest moim bratem.
Szczerze? Nie obchodzi mnie, kto jest moim ojcem. Przecież i tak bez niego dorastałam i wychowywałam się.
Cieszę się, że mój chłopak pozostanie moim chłopakiem i to jest najważniejsze. Nigdy nie tworzyłam z moimi rodzicami żadnej więzi. Od dziesiątego roku życia,radzę sobie we wszystkim sama. Ojca w ogóle nie widzę... znaczy, pana który był przy mnie, do siódmego roku życia. A matka pracowała, pracuje i będzie pracować... każdego ma gdzieś. 

Może tak jest lepiej ? Może był to test?  Sprawdzian w którym, ci u góry sprawdzają moją wytrzymałość. Który miał na celu, wykończyć mnie psychicznie... 
Otarłam łzy z policzków i pociągnęłam Toma w stronę wyjścia.  Przez ułamek sekundy, widziałam twarz pani Simone. Malował się na niej, wstyd i hańba. Zaczęło mi jej być szkoda... przez jeden błąd, tyle płaci. 
Bez słowa weszliśmy do samochodu i odjechaliśmy.  Nie wiedziałam gdzie jedzie, nawet nie chciało mi się pytać.  On rozumie mnie, bez słów, jest moją bratnią duszą... kocham go. 
Przejechaliśmy całego miasto, a następnie ,skręciliśmy w las w którym Tom, wyznał mi miłość. Myślałam, że znów jedziemy na tę łąkę, lecz nie. Wjechał na podwórko dużego, białego domu.  Wyszedł z samochodu i otworzył drzwi, od strony pasażera.  Znów wpadłam w jego ramiona i z uśmiechem na twarzy, pocałował mnie w czubek głowy. Przeczesał mi włosy ręką i łapiąc,  za rękę,pociągnął w stronę domu. Przed wejściem zatorował mi drogę i szybko wziął   na ręce. Nie protestowałam, tylko mocno go przytuliłam. Gdy przechodziliśmy przez drzwi, czułam się jak panna młoda. Podrzucał mnie od góry, a ja piszczałam, aby przestał. Nie reagował na moje prośby. Dopiero gdy byliśmy na górze, postawił mnie przed drzwiami i zakrył mi oczy, czarną chustą...

- Co kombinujesz, Kaulitz? - zaśmiałam się, a Tom zamiast odpowiedzieć popchnął mnie do przodu. Kazał przejść dokładnie pięć powolnych  kroków...

Pierwszy, pocałunek w policzek...
Drugi, pocałunek w czoło...
Trzeci, pocałunek w podbródek...
Czwarty, podciągnął mój swetr do góry i polizał   brzuch, zatrzymując się przy kolczyki... 
Piąty, długo oczekiwany pocałunek w usta. Pierwszy od dwóch tygodni. 
Gdy poczułam jego wargi na swoich, oszalałam. Całowałam go jakbym miała go za chwilę stracić. 
Brakowało mi go...
Jego bliskości...
Dotyku...
Zapachu...
Pocałunków...
Głosu...
Śmiechu... Oto dowody na to, że jestem zakochana. Oszalałam na jego punkcie.
Gdy poczułam jego język w buzi oniemiałam. W tej chwili przestałam się ruszać...oddałam mu się. 
Czy dobrze robię? Oczywiście, niby czemu nie?
Przyparł mnie o ścianę, dalej całując. Chciałam ściągnąć tę opaskę, lecz nie pozwolił mi na to. Przerwał pocałunek i za rękę pociągnął w te miejsce, gdzie stałam przed chwilą.

- O co chodzi? Mogę to zdjąć? - zapytałam wskazując na chustę


- Zrobię to. Za chwilę zobaczysz o co chodzi... - usłyszałam tylko dźwięk otwieranych okien. Następnie zobaczyłam światło i piękny widok na jezioro. Słońce oświetlało  taflę wody, Nadając temu, wspaniały efekt. Rozejrzałam się po pokoju... ściany obłożone deskami z ciemnego drewna. Meble tego samego koloru i duże łózko. Na ścianach porozwieszane zdjęcia...


- Gdzie jesteśmy? - zwróciłam się w stronę czarnego, który siedział na łóżku i się uśmiechał. Pociągnął mnie za rękę i wskazał, abym usiadła na jego kolanach. Zaczął bawić się moimi włosami i całować po dekolcie - Nadal nie odpowiedziałeś na pytanie - lekko go odepchnęłam i spojrzałam głęboko w jego piwne oczy. 


 - To dom moich dziadków. Przed śmiercią, zapisali to mnie i Billowi - znów zaczął mnie całować, lecz jak poprzednio go odepchnęłam.


- Często przyjeżdżasz tu z dziewczynami? - skrzyżowałam ręce na piersi, a Tom głośno się zaśmiał i zrzucił ze swoich kolan, na łóżko. Wszedł na mnie i przygwoździł moje nadgarstki, do materaca


- Czemu pytasz się co chwila o inne dziewczyny? Jeśli chcesz wiedzieć, ty jesteś pierwszą, którą tu przyprowadziłem. Dlaczego nie wierzysz, że cię kocham?


- Wierzę w to i też cię kocham...strasznie tu gorąco...- zwolnił mi jedną rękę i otarłam czoło od potu


- Nikki, kto ubiera grube swetry w kwietniu? Zdejmij go...- chciał to zrobić, lecz zatrzymałam jego rękę. Zsunęłam ją trochę na dół, a jego palce zaczęły rozsuwać zamek, od moich spodni. Podniosłam tyłek i już chwilę później, byłam bez dolnej części garderoby.

Spojrzał mi prosto w oczy i przelotnie pocałował. Dalszą część pocałunków, przeniósł na brzuch. Zaczął od krawędzi brzucha  z bokserkami, Jechał coraz wyżej, aż do biustonosza.
Odsunął się i pocałował w nadgarstki moich rąk. Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Pokazałam mu język i powoli ściągnęłam sweter. Byłam przed nim w samej bieliźnie, a nie krępowało mnie to. Wręcz przeciwnie, czułam się przy nim swobodnie. 
Znów zaczął,  całować mnie po dekolcie. Złapałam go za głowę i odepchnęłam. Na początku nie wiedział o co mi chodzi. Ale gdy ściągnęłam, jego koszulkę, od razu się uśmiechnął. Zabrałam się za spodnie, lecz w tym mi pomógł. Na pewno nie chciał, aby to trwało tak długo. Pocałowałam go w usta, a następnie, zjeżdżałam coraz niżej. Mój język dokładnie badał, każdy skrawek i zagłębienie jego ciała. Zatrzymałam się przy bokserkach i spojrzałam na twarz Toma. Pogłaskał mnie po policzku - Nie musisz tego robić, Mała - uśmiechnął się i pomógł mi wstać. Zaczęliśmy się znów całować. Popchnął mnie na łózko i znów trwaliśmy w takiej samej pozycji. Poczułam, jak jego ręka wkrada się pod moją bieliznę. Gdy poczułam jego palce w sobie, mocno go przytuliłam. Za każdym ruchem jego ręki, drapałam go po plecach, tak mocno, że poczułam krew na swoich rękach. Odsunął się ode mnie i ściągnął bokserki. Złapał mnie za rękę i szarpnął mocno do tyłu. Odwróciłam się do niego tyłem - Nie kochałem się z dziewczyną w bokserkach- szepnął mi do ucha. Tylko się zaśmiałam.  Ściągnął mi je i delikatnie we mnie wszedł. Na początku strasznie bolało. Chciało mi sie płakać, jednak z każdym kolejnym ruchem, stawało się bardzo przyjemne. Nasze ciała w tej chwili, tworzyły jedność. Jęki, które wydawaliśmy tworzyły muzykę pragnienia i pożądania.
Nagle poczułam wielką falę gorąca i ogromną przyjemność. Upadliśmy na pościel, zdyszeni i  spełnieni.  Wtuliłam się w Toma, a on pocałował mnie w czubek głowy...
Nagle sobie coś uświadomiłam: Kochaliśmy się bez prezerwatywy!



WikkiNikki
No witam! Oto kolejny odcinek z serii ,,Niewyżyta".
W galerii, jest zdjęcie widoku z domu Kaulitza na jezioro.
Pozdrawiam :p

4 komentarze:

  1. Wow... Rozkręcilas się! I to bardzo ! Ale to dobrze. Ciesze się, że coraz lepiej Ci idzie. Trochę mnie zaszokowałaś całym tym odcinkiem, serio. Nie spodziewałam się tego.
    Podobało mi się i to bardzo, po mimo "erotyki" którą była cudowna. Czy ja to powiedziałam ? Tak była cudowna i było czuć ta więź po między nimi. Coś niesamowitego, kurde ja to będę teraz przeżywać. Dzięki kurna dzięki....
    DANKE FUR MEINE GLUCK ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się tego! Poważnie. Z resztą już sama nie wiem czego się spodziewałam! W sumie to fajnie, że nie są rodzeństwem i ta scena kiedy się przytulali była cudowna.
    A jeżeli chodzi o ich akcję w domku jego dziadków...to myślałam, że zrezygnują z tego, że stwierdzą, że za szybko. No i jeszcze co to za odpowiedzialny facet, skoro zapomina o gumkach? W sumie to mam nadzieję, że ona ma dni niepłodne. Dziecko skomplikuje sprawę....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się dzieje! Dopiero co się wyjaśniła jedna sprawa i już może się pojawić ciąża? :D Szybko :D Ale dobrze, że nie są rodzeństwem! ^^ Chociaż troszkę dziwnie wyszło, że rodzice wiedzieli wcześniej o niej, a i tak ojciec straszył ich, że mogą być rodzeństwem - skoro wiedział, że to nie jego córka, to wiedział też, że kazirodztwo im nie grozi xd Ciekawa jestem, co się zdarzy w następnym odcinku!
    Twój blog zmotywował mnie do stworzenia własnego, jeżeli masz chwilkę to będzie mi bardzo miło jak wejdziesz i ocenisz :) http://hotelnamietnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodałam Twojego bloga do polecanych, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko? :)
    No i dziękuję za tamten komentarz :) Jak coś to dodałam już nowe notki :)

    OdpowiedzUsuń